Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-08-2010, 13:57   #21
Kelly
 
Kelly's Avatar
 
Reputacja: 1 Kelly ma wyłączoną reputację
Calin nie czul się najlepiej. Ta dziurzasta dziura wpływała na niego, trudno powiedzieć, jak. Niepokojąco? Na pewno tak, ale właściwie Calinowi trudno było określić swój nastrój. Pewności siebie oraz radości dodawała mu obecność Ilyi. Jej uśmiech pełen delikatnej serdeczności, wypełniony uczuciem oraz przyozdobiony cudownymi słowami rozrywał ową szaroburą mgłę.

Chciał wypocząć. Położył się, ale jednak wypoczynek był trudny. Uczucie niepokoju, jak wtedy, gdy podglądał pierwszy raz z chłopakami kapiące się dziewczęta, nie opuszczało go. Ciągle miał wrażenie, że ktoś go obserwuje. Usiłował sobie wmawiać, iż to nieprawda. Na logikę, to musiała być nieprawda, ale jednak … no właśnie.

Ponadto tyle niepokojących spraw. Nowi jeźdźcy … kim byli? Dlaczego akurat przybyli? Jaką mieli misję? Ale najbardziej wkurzające było nie to wypełnione kompletną niewiedzą puste naczynie, jaka stanowił teraz jego umysł, tylko jeden spośród nich … Samak Dziki Zew, syn Okrwawionej Czaszki z plemienia Tryggaran. Ilya Ciche OstrzeSamak przybył do obozu … widział ją … tak, Okrwawiona Czaszka, on … Czyżby chciał się zemścić? Walczyć? Ale nie … chyba nie. On naprawdę … Calin widział jego wzrok ślizgający się po pięknej, dziewczęcej postaci Ilyi. Wcześniej tego nie dostrzegał. Dziwił się sobie, jak mógł tego pieprzonego spojrzenia nie zauważyć? Szlag! On ją obmacywał wzrokiem! Tak, to było wyraźne. Teraz, kiedy Calin ułożył się do snu, kiedy zasypiał, dokładnie przypominał sobie tą sytuację. Ten wzrok Samaka, niby zmęczonego, jednocześnie zaś kryjącego w sobie pragnienie odebrania mu jej. Spojrzenie pełne, niby pragnienia odpoczynku, ale tak, Calin był niemal pewny, także chęci porwania Ilyi, rozerwania jej uczuć, zniszczenia więzi, która łączyła ich obydwoje.

Deszcz w Twarzy nigdy wcześniej tak nie myślał. Nigdy? Czy naprawdę nigdy? Czy kiedy Ilya niedawno rozmawiała z jakimś tam chłopakiem z wioski, którego imienia nawet nie pamiętał, czy wtedy także Calinowi nie przemknęła przez myśl nuta, że przecież ktoś może skraść uczucie, którym Ilya obdarzyła właśnie jego. Tylko wyłącznie jego. Przecież należała do niego, tak, jak on do niej! Dlaczego więc, szlag, Samak do niej się przywala. Spojrzeniem? Tak, na razie. Ale czyż nie omywał jej dokładnie okiem, które spoczywało najpierw na jej słodkich licach, potem powoli, przesuwając się do dołu, dotykało piersi … piersi, której jeszcze on sam nie widział, ale widział w wyobraźni nie raz jej piękno, kiedy jego własne usta, powoli spływały z warg ukochanej przenosząc się niżej, coraz niżej, wreszcie dotykając cudownych malin ozdabiających jej biust. Tymczasem Samak … tak, marzył o tym samym, na pewno. Natomiast Ilya … przecież … kocha go, ale czy Samak, niczym młody bizon ... To jego wejrzenie oraz jej odpowiedź ... przecież ...

- Nigdy! - wstrząsnął się. - Czy ona także go … czy nie wolałaby jednak tego ... silnego, niczym umięśniona góra ... przybysza ...

- Ale przecież to nie ma sensu. Calin – usiłował uspokoić sam siebie – przecież kochacie się, chcecie się wspomagać, dawać sobie nawzajem owa prawdziwą siłę oraz wsparcie, które jest jedyne, wyjątkowe, którego nie można porównać do niczego innego. Mocniejsze bicie serca, nagłe radości, spowodowane normalnym spojrzeniem, tak prostym, jednocześnie zaś tak niesamowicie niezwyczajnym. Miłość, miłość pochłaniająca, jednocześnie dająca spełnienie, potrafiąca nadać wszystkiemu wyższy sens. Ilya, Ilya, Ilya, świetna, najświetniejsza …

- Tak, tak, tak! Ale jednak …

Sen pełen niepokoju. Wypełniony myślami. Dotykający spraw, które nigdy wcześniej nie niszczyły jego spokoju ducha. Naprawdę?
- Może jednak tak, tylko dopiero teraz zdałem sobie z tego sprawę. Dlaczego? Co się dzieje? - odrzucał uporczywie wizje Samaka oraz innych, które narzucały mu się.

- Wstać. Pić – chciał wydać sobie komendę. Nie mógł, aż wreszcie jakaś litościwa siła pozwoliła mu na to. Skoczył do jakiejś misy wypełnionej wodą. Wypił trochę, resztę wylał sobie na głowę, żeby ostudzić gorączkowe myśli.
 
Kelly jest offline