Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-08-2010, 11:02   #9
Fearqin
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
Odgłosy wybuchów magii z sali obrad były dla Keldorna jednoznaczne. "Mutant". Wraz z generałem do sali wszedł elfi mag. Gnom właśnie przygotowywał kolejny offensywny run a Numer szósty był gotów do uniki. Jeszcze krasnolud Kolgrim, nie mógł się zdecydować czy rozdzielić walczących czy też dołączyć się do bójki. Pozostali pozostali neutralni, chociaż Hans van Gretting znacząco spoglądał na ruchy Jap-Cuir, chciał się przygotować na przyszłość? Alfons Bizmut Cer Darmsztadt Erb Frans Gadolin Hafn Iterb Jod Kiur Lutet Meitner Niob przygotował run obronny, ale działający na zwykłę ataki. Elfi mag korzystając z powiewu wiatru z okna, zwiększył jego moc i cisnął mocą w gnoma. Słoneczny Pisarz lecąc na drugi koniec sal wydał z siebie coś w stylu "weeee", typowe dla gnomów. Kataino z początku wyglądał jakby chciał sie rzucić na gnoma, mógł doskoczyć do niego jednym ruchem

-CO TU SIĘ KURWA DZIEJE?- Jak na razie generał dla nikogo nie dał sie poznać jako agresywny mięśniak, skrywana uprzejmość miała swoje granice.
-No cóż, może nie wszystkim wyjaśniłem jak znalazł sie tutaj pan Kataino, ale nie wpuściłbym tutaj mutanta bez powodu. A z pewnością nie omamiłby jednego z najlepszych magów w promieniu setek mil, jakim jest ten oto pan Ianlamin- Keldorn wskazał na elfa.

Sala była naprawdę duża, większość miejsca zajmował stół. Okna był przestronne i wiał przez nie lekki wietrzyk. Generał wskazał gestem by wszyscy zasiedli. Jedynie Ianlamin nie usiadł, stanął na uboczu. Orhal ponownie przemówił
-Takie zachowanie NIE MOŻE, powtórzyć się podczas podróży. Dlatego postanowiliśmy wyznaczyć wam dowódcę. Oczywiście największe doświadczenie w dowodzeniu ma pan Arthas- Wskazał na Krwistookiego.- Aczkolwiek dowodził pan grupą trzystu ludzi, tu sytuacja ma się trochę inaczej. Dlatego zdecydowaliśmy się powierzyć dowódctwo dwóm osobom, mądremu Dunigan'owi, oraz templariuszowi Athear'owi. Mimo, że jest pan młody wierzymy w pana umiejętności. Wiele słyszałem od Godryka o twoich zdolnościach, postanowiłem Ci zaufac.

W końcu odezwał się elf
-Mamy nadzieję, że obydwaj będziecie się rozumieć w kwesti wspólnego dowodzenia. Oczywiście każdy ma prawa do kwestionowania waszych decyzji, każdą uwagę musicie przemyśleć. Mimo to ostateczna decyzja należy do was. Rozumiemy się?
-TAK! - Nikt nie chciał wiedzieć dlaczego, ale mag wydawał sie być... przerażajacy mimo, że wyglądał wątło.


Generał zaś zdecydowanie się niecierpliwił.
-Nie przedstawię wam mapy, droga w sensie geograficznym jest prosta. Ianlamin jest was w stanie teleportowć do gór Thokul. Musicie tam uważać na plemienia barbarzyńców. O ile nam wiadomo wciąż opierają się demonom. Tam przejdziecie góskim szlakiem. Najwyżej pięć dni. Obawiam się, że nie możemy wam dać koni. Oczywiście pan Hans ma swojego konia do dyspozycji, tak jak Arthas. Ale więcej nie możemy wam dać, potrzebujemy kawalerii.

Kontynuował elf
-Streszczaj sie Keldorn. Po odejściu z gór, będziecie musieli iść wzdłuż rzeki Ricendithas. Prowadzi ona prosto do pałacu Sindriego. No właśnie sam demon. Jest sześć Rustinów. Głód, Choroba, Pożoga, Wojna, Śmierć, Czarnoksięstwo. Sindri jest tym ostatnim. Możecie się spodziewać armii, wzdłuż rzeki, i elitarnych oddziałów w pałacu.

Genrał wstał, chciał zakonczyć tą rozmowę
-Jeśli nie macie żadnych pytań, wstąpcie do magazynu, dostaniecie prowiant, posłąnia i inne rzeczy niezbędne do podróży. Potem od razu zostaniecie przeniesieni do gór. Zrozumiano?
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline