Niepotrzebnie wydzierał się na zwiadowcę - wszystko zniknęło. Ot tak, jak sen.
Ku swemu zdziwieniu, Novus nie był jakoś specjalnie zdziwiony - o wiele więcej miejsca zajmowało uczucie ulgi. Kronikarz zaczął coś mówić zmęczonym głosem, jednak Novus nie zwrócił na to uwagi, dopóki nie usłyszał swojego imienia: - Bracie Hendrix, weźcie brata Wolfe'a i sprawdźcie wejście, którym tu przyszliśmy.
Przezornie przeładował broń, po czym usłyszał na kanale prywatnym Brzytwę: - Chodźmy, może znajdziemy coś ciekawego - Novus myślał tak samo. - Racja, bracie. Imperator z nami. Jeśli coś wyskoczy, nie myśl, tylko strzelaj - my, taktyczni marines zawsze tak robimy i zawsze na tym dobrze wychodzimy - przekazał "życiową mądrość" jego ostatniego oddziału, do którego należał. Zmilczał jednak fakt, że cały jego oddział, podobnie jak spora część plutonu, został zmieciony z powierzchni ziemi podczas feralnego bombardowania na Kronusie.
Cieszył się, że ma konsyliarza tuż obok siebie - jeśli coś pójdzie nie tak, pomoc medyczna jest na wyciągnięcie ręki. Poza tym lubił brata Hendrixa, a wzajemne zaufanie zawsze było nie do przecenienia podczas walki.
Skierował bolter w stronę tunelu, przełączył hełm na noktowizję i ruszył ostrożnie do przodu.
Ostatnio edytowane przez Pruszkov : 01-09-2010 o 11:15.
|