Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-08-2010, 15:44   #16
Aramin
 
Aramin's Avatar
 
Reputacja: 1 Aramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie coś
Gnomi awanturnik był skupiony na swojej szarży tak mocno, że zupełnie zignorował Kolgrima. I mniej więcej właśnie wtedy, kiedy mutant miał zostać zaatakowany cały świat Alfonsa dosłownie wywrócił się do góry nogami. Oczywiście jak każdy członek rasy niestrudzonych zdobywców świata wykazał się często niedocenianą umiejętnością łagodnego lądowania niczym kot wcielony. Choć, żeby być obiektywnym trzeba przyznać - potomek rodu Windischgraetzów podczas lądowania miał wyjątkowego pecha, gdyż ucierpiał na tym jego biedny wymęczony tyłek. Nie minęła chwila, a już Patron Run stał szukając pod ręką szabli, która wyleciała podczas magicznego ataku potężnego Maga. Ledwie podniósł broń z ziemi, a już stał przed nim cel jego dogłębnie przemyślanego ataku. Podczas wysłuchiwania późniejszej groźby, reprymendy i całej reszty porcji nadętej patetyczności Czternastoimienny, jakby zupełnie zapomniał o całym zajściu cieszył się z faktu, że nie dostaną koni. Choć, trzeba przyznać, że w pierwszym odruchu zamierzał awanturować się, wykłócać o porządne, profesjonalne traktowanie jednakże... gdy już rozdziawiał gębę by wygłosić swój monolog jakby tchnięty refleksją zamknął usta rad, że podróż będzie wyglądać inaczej niż do tej pory.
Skwapliwie wysłuchiwał instrukcji, korzystając ze swojej podzielnej uwagi. W praktyce zapamiętał każdy, nawet najdrobniejszy szczegół: Idą do magazynu się teleportować, a potem na piechotę idą po prostej drodze, na końcu której jest jakiś pałac,gdzie mają zabić Rustina. Albo coś w ten deseń.
Słysząc ostatnie słowa generała przybrał śmiertelnie poważną minę i grobowym głosem podjął:
-Ja mam dwa: Jest jakiś deser? I po drugie, macie zapas fajkowego ziela? Moje wystarczy mi na niezbyt długo, a bez ziela Słoneczny Pisarz jest jak Templariusz bez konserwy!*
--
Po całej rozmowie udał się do swojego pokoju by zabrać swój sprzęt, po czym biegiem puścił się do magazynów, gdzie zabrał jedzenie, picie (szukał wina), aroganckim tonem rzucił też:
-Przydałaby mi się mocna koszula i płaszcz! Mój strój szlachecki nie nadaje się na tak uciążliwą eskapadę, wszak to tylko strój paradny, a koszul tu u was pewnie dostatek!

*Słoneczny Pisarz nie był pewien, czy znają tutaj ten Gnomi wynalazek, niemniej zaryzykował mimo tego, że zebrana tutaj zbieranina nie wyglądała na zbyt inteligentną.
 
Aramin jest offline