Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-09-2010, 08:52   #194
Irmfryd
 
Irmfryd's Avatar
 
Reputacja: 1 Irmfryd ma w sobie cośIrmfryd ma w sobie cośIrmfryd ma w sobie cośIrmfryd ma w sobie cośIrmfryd ma w sobie cośIrmfryd ma w sobie cośIrmfryd ma w sobie cośIrmfryd ma w sobie cośIrmfryd ma w sobie cośIrmfryd ma w sobie cośIrmfryd ma w sobie coś
Skończyli ... wreszcie skończyli, uczucie olbrzymiej ulgi gościło w sercu Arwida. Zmęczone oczy piekły jak nigdy dotąd, co chwila po policzku mistrza płynęły łzy. Kurz wirujący w powietrzu coraz bardziej kręcił w nosie. Daree siedział na krześle w skryptorium, wsparty na stole ze wzrokiem tkwiącym w dopiero co ułożonych karty dzieła.


Tylko co dalej? Co jeśli ktoś lub coś znowu podniesie rękę na ich dzieło, ich Opowieść. Ale czy aby na pewno ich? Nie, już nie ich. Ich była do momentu powstania postaci, potem gdy tchnęli w nie życie i wykreowali na bohaterów, oni autorzy utracili władzę nad Opowieścią. Ci dzielni mężowie i niewiasty żyli gdzieś tam w Imperium w dalekiej prowincji Ostland, odpierali atak chaosu w Wolfenburgu, mężnie walczyli na murach, pomagali w obronie, leczyli rannych. Byli częścią historii. Historii, która tworzy się od nowa. Historii stającej się najważniejszym skarbem Imperium.

A oni? Autorzy … zaprzęgnięci w tryby pisarskiego warsztatu stali się niczym małe istoty zamknięte w gigantycznej klepsydrze czasu. Żyli opowieścią, ciągnącą się jak wolno przesypująca się przez lej klepsydry stróżka ziarenek piasku. Co będzie gdy piasek się przesypie? To proste … upłynie czas, powstanie Opowieść. A oni? Czy będą się jeszcze wtedy liczyć? … Ale czy to będzie wtedy jeszcze istotne? Ważne jest teraz, istotne jest to, że ktoś podniósł plugawą rękę. Nie na pokryte inkaustem karty pergaminu, nawet nie na skradzioną podobiznę Kaisera. Ktoś podniósł rękę na Imperium! Wróg po raz kolejny wyszedł z ukrycia. Ale tym razem pokazał swoją słabość. Niewątpliwie zajrzał do kart, przeczytał je, zobaczył co zamknięci w zamku artyści są wstanie uczynić. Jak połączone wspólną wizją Opowieści umysły potrafiły działać. Wróg zrozumiał, że jego wszystkie dotychczasowe mordercze zabiegi okazały się za słabe. Śmierć Jaspera, eliminacja Aravii, owładnięcie Liselotte, zamach na Jaczemira zawiodły. Gdy dotarło to do jego umysłu ogarnęła go niepochowana wściekłość, która szybkie ujście znalazła w zniszczeniu dzieła. Pokazał przez to, że jest słaby, że brak mu pomysłu.
Ale co to oznaczało dla nich? Czy powinni czuć ulgę? Z pewnością nie. Należało oczekiwać, że teraz wróg z furią uderzy ze zdwojoną siłą. Wszelkimi siłami będzie starał się ich złamać.
A oni będą musieli strzec Opowieści … nie, nie Opowieści. Będą musieli strzec Imperium.

Różne myśli krążyły w głowie starego Daree. Jedna z nich dotyczyła zabezpieczenia dzieła. Czy dalej powinno leżeć w skryptorium, czy może lepiej podzielić je na części i przekazać każdemu artyście aby strzegł. Ale czy siła tkwiąca w Opowieści będzie tak samo mocna jeśli zostanie rozdzielona? A co jeśli któregoś z nich opęta ten co Liselotte. Może powinni pełnić swoiste warty w skryptorium, przynajmniej do powrotu Vautrina. Ta postać dotychczas w oczach Arwida będąca czarnym charakterem, ba mordercą to przynajmniej w kwestii Opowieści jest godna zaufania. Bezgranicznie jej poświęcona, bez wahania potrafiąca zatopić ostrze w tym, który odważy się podnieść rękę na Opowieść … na Imperium. Sam siebie w myślach poprawił Stary Mistrz. A czy on, Arwid Daree byłby wstanie zabić w imię ich dzieła? Po tym co tu się stało czy zatopiłby ostrze w trzewiach tego kto podniósł plugawą rękę?
Zaskoczony swymi myślami, Arwid uniósł głowę. Nie przypuszczał bowiem, że jest zdolny nawet poddać pod osąd taką ewentualność. Zabić dla opowiadania. Nigdy czegoś takiego by nie uczynił. Ale to nie było zwykłe opowiadanie, tutaj stawka była znacznie wyższa.

Jeszcze portret Kaisera… nie, nie Cesarza, to była tylko przykrywka. Ważny był ten ukryty pod spodem. A teraz już nigdy nie dowiedzą się jak wygląda jego twarz. Będą musieli od nowa szukać śladów, tropów. Ale przynajmniej nie będą już obserwowani.
 
Irmfryd jest offline