Maureen
-Spokojnie- dziewczyna położyła rękę na ramieniu Anzelma, po czym spojrzała wyzywająco na strażnika - Nie jestem wścibska, a jedynie wyrażam swoją troskę i chęć pomocy. To, że nie jesteśmy stąd, nie znaczy, że nie możemy się Wam przydać. Chcemy się dowiedzieć tych rzeczy, gdyż poniekąd czujemy się w obowiązku odwdzięczyć się jakoś Sylvanowi, który niejednokrotnie uratował nas z opresji. Możemy to uczynić niosąc pomoc tei'ner i godząc obie strony. Dlatego dobrze by było, gdyby opowiedział nam Pan ze szczegółami co wie. A przy okazji radziłabym Panu trzymać nerwy na wodzy i odnosić się nieco milej do kobiety. Nie zasłużyłam na takie traktowanie - patrzy poważnie i ze zmarszczonymi brwiami, ton głosu zaostrza się i robi stanowczy. - A więc? Co takiego mówił Derek? |