Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-09-2010, 17:31   #859
Kejsi2
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Sprawdziła się stara prawda. Dobre elfy mają w życiu przesrane.
Ponownie czuła że jej jedynym słusznym przeznaczeniem było polec w tamtej bitwie lata temu, zginąć w walce jak jej przyjaciele, bracia i ojciec. Siły wyższe nie zgodziły się na to, ocaliły ją i spełniły swoją prośbę. Pozwoliły jej zbudzić Legion, pozwoliły na zemstę. Czuła że śmierć w tamtej bitwie byłaby wybawieniem. Ale gdyby wtedy umarła, nie miałaby swojego małego szczęścia. Swojego jedynego Światełka na tej ziemi. Swojego syna.
Czymże był jego żywot, tak smutnie i brutalnie zakończony przez śmiertelną chorobę? Zmienił tak wiele w jej życiu, ale siły wyższe znów przypomniały jej o jej przeznaczeniu. Teraz dopiero o tym pomyślała. To było przypomnienie o okrutnym przeznaczeniu. Zabrały jej syna. Zabrały jej syna, by mogła być tu teraz i trzymać szablę Astarotha.
Kiedy jej syn umarł, została na świecie zupełnie sama. Jej życie, życie szczęśliwej i dumnej matki kochającej swoje jedyne Światełko ponad życie, straciło zupełnie sens. Jej syn umarł, pozostawiając po sobie pustkę nie do wypełnienia, bolesną ciszę, otchłań pełną wspomnień brzmienia jego głosu, jego uśmiechów, jego spojrzeń i wyrazów twarzy. Cały czas walczyła z tą stratą, ale nigdy się z nią nie pogodziła. Teraz, kiedy wykonała już swoje zadanie, nie musiała się na nią godzić...

Może zadziwił ją. Okazało się, że wolą Chaosu było aby Barbak odzyskał szablę. Asael była zdziwiona ale nic poza tym. Chaos to Chaos, trudno było przewidzieć co powie Może. Decyzja nie była zgodna z jej przekonaniami, ale też decyzja nie należała do niej, podobnie jak szabla. Uszanowała więc wolę Chaosu. Barbak odzyska swoją nagrodę, Asael wykonała swoje zadanie, wszyscy będą zadowoleni, w tym Astaroth. Tak, to dobre rozwiązanie.
- Niech tak będzie - odparła demonowi.
Ruszyła za oddalającym się orkiem i kobietą.
- Barbaku! – zawołała. – Zaczekaj!
Podbiegła kawałek by dogonić orka. Stanęła przed nim i wyciągnęła ku niemu szablę, podając mu ją.
- Astaroth zdecydował, że tobie mam ją wręczyć – powiedziała bez emocji.
Spokojnie oddała orkowi szablę. Jeśli nie zechce jej przyjąć, przyklęknie i położy ostrożnie ostrze na lodowcu, zostawi je tam.

Spojrzała jeszcze na Diritha.
- Dziękuję - powiedziała mając na myśli jego wsparcie. - Jesteś wielkim wojownikiem.Oby to, co daje ci siły, prowadziło cię nadal.

Odwróciła się i ruszyła.. przed siebie. Po prostu przed siebie, w zamieć. Fufi podbiegł od niej, łasząc się, poklepała go. Pająk popiskiwał widząc jej smutną minę. Przystanęła, reszta widziała, że mówiła coś do pająka i głaskała go. Za chwilę ruszyła dalej, a pająk stał smutnie w miejscu, obserwując ją jak się oddalała. Wreszcie smętnie się wlokąc doczłapał mozolnie obok Flafie należącej do Może i stał tam, patrząc za elfką.

Szła, czując coraz dotkliwsze zimno. Łzy zamarzły w jej oczach. Chciała tylko jednego, jak przez cały ten czas. Chciała tylko odzyskać swoje Światełko i być znów najszczęśliwszą matką na świecie. Znów być przy nim, znów go kochać, uczyć, bronić, cieszyć się jego szczęściem. Znów usłyszeć to najpiękniejsze słowo na świecie, „mamo”. Tam było jej miejsce, u boku jej syna, u boku swojego ojca, wśród tych, którzy nie odwrócili się od niej, nawet wiedząc kim była, wiedząc, że ona, córka praworządnych elfów Bieli, zbudzi Legion. Wśród tych którzy kochali ją pomimo jej wad, wśród tych za których gotowa była walczyć i umrzeć szczęśliwą. Tutaj, na lodowcu Kres, wśród tych dla których zbudziła Legion by ocalić ich świat, było jej bardzo zimno. Takie miała przeznaczenie. Nie potrafiła pokochać świata takiego, jakim go zastała po stracie bliskich. Nie potrafiła znów zaufać, by ponownie ją odrzucili. Chciała teraz być tylko przy tym, który jej nie odrzucił. Szukała w zamieci Illiamdrila, wiedząc, jak drow zareaguje na jej widok. Cieszyła się na myśl, że znów go spotka. Zastanawiała się co drow uczyni, uwolniony od swojego przeznaczenia. Miała mimo wszystko nadzieję, że będzie dobrze, że Il ułoży sobie jakoś życie... że będzie szczęśliwy... Że poradzi sobie lepiej, niż ona.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline