Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-09-2010, 19:26   #17
Kritzo
 
Kritzo's Avatar
 
Reputacja: 1 Kritzo ma wspaniałą przyszłośćKritzo ma wspaniałą przyszłośćKritzo ma wspaniałą przyszłośćKritzo ma wspaniałą przyszłośćKritzo ma wspaniałą przyszłośćKritzo ma wspaniałą przyszłośćKritzo ma wspaniałą przyszłośćKritzo ma wspaniałą przyszłośćKritzo ma wspaniałą przyszłośćKritzo ma wspaniałą przyszłośćKritzo ma wspaniałą przyszłość
Zaniepokojona Lorraine zerkała co kilka chwil na zielony dywan spływający ze ściany na podłogę. Światło latarni Kristberga nie sięgało tam zbyt często, więc miała nadzieję iż magiczna trawa zdąży uschnąć nim księżniczka się zorientuje. Starała się nie dać po sobie poznać zdenerwowania, a żeby temu dopomóc unikała kontaktu wzrokowego z księżniczką, jakby trochę się przed nią wstydziła. Tak chyba należało się odnosić do księżniczki?

Księżniczka dała jej do ręki... dwa kolczyki. Szybko się ukłoniła podnosząc dwornie sukienkę drobnymi paluszkami. Po krótkim „dziękuję, Pani” podreptała do lustra szybko je przymierzyć. Iskrzyły się delikatnie w magicznym świetle odbijającym się od lustra i kolor miały zachwycający, choć może nie idealny do sukienki. Postanowiła ich nie zdejmować, chcąc zyskać nieco sympatii księżniczki. Pokazała się jej i uśmiechnęła z wdzięcznością.

Księżniczka Selene była w marnym nastroju. Najpewniej nie umiała przyznać się do tego, że to co dzieje się w ich królestwie jest niewłaściwe. Tak ciężko jest zmienić to do czego się przywykło, a jej rodzina jest przecież jak bogowie, zapewne także nieśmiertelna. Zrobiło jej się żal księżniczki, żal tego, że nie nauczono ją żyć inaczej, a być może zapomniała normalnego życia? „Chciałabym ci pomóc księżniczko, ale jeszcze nie wiem jak...” Teraz i Lorraine była nieco przygnębiona.

Panna Girard podeszła do tacy i wzięła małą przekąskę oraz zaczarowany trunek. Wykonała podobne zabiegi do księżycowej księżniczki. W domu piła wino codziennie i choć dostrzegła kątem oka badawcze spojrzenie Kristberga nie zamierzała się nim zbytnio przejmować. Tutaj prawo jest inne, zresztą w jej domu to norma. Nawet nie wiedzą co to jest.

Słuchając Brigid postanowiła usiąść, ale widząc wątpliwą szafkę wpadła na podstępny pomysł. „Jeżeli usiądę tak by Selene nie musiała się za nami rozglądać, nie będzie miała powodu tam patrzeć.” Usiadła więc obok księżniczki na podłodze, tak by wszyscy byli przed nią, a jej wzrok niepotrzebnie nie schodził w magiczny zagajnik za szafką.

Przysłuchiwanie się opowieści Brigid właściwie ją zirytowało. Nie rozumiała co chce osiągnąć, choć czuła w mniszce podstępną zadziorność. Nie chciała obrazić rodziny królewskiej, ani tego kraju. Kierowała nią ciekawość. Lorraine miała wrażenie, że kobieta ta jest trochę wredna, ale może i miała trochę racji i była to tylko przemiana wymuszona sytuacją. Będąc po tej samej stronie barykady musiała jej zaufać. „Każde z nas ma inne podejście, ja bym tak tego nie zagrała. Nie można zapytać wprost o różne rzeczy? A jak nie zrozumie? Obyśmy się dobrze uzupełniali...”

- To trochę straszna historia. Niestety kto wie ile w tym prawdy. Ludzie nie zawsze są dobrzy, czasem tak mało rozumieją i robią co im się podoba... To bardzo smutne. Gdyby umieli sobie radzić, gdyby wiedzieli więcej nie byłoby tyle zła. Prawda? – pytanie to skierowała do księżniczki. Było może naiwne, ale miała nadzieję wciągnąć księżniczkę Selene w rozmowę o tym, jaki jest ich świat. Ścieżka którą obrała Brygid pozostawała dla niej nieodgadniona.
=
 
Kritzo jest offline