Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-09-2010, 20:40   #16
Ulli
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Odetchnął z ulgą gdy awantura wywołana przez młodego krasnoluda rozeszła się po kościach. Widok wystraszonego zarządcy płaszczącego się przed Gottrimem wywołał uśmiech politowania na twarzy młodego adepta sztuk magicznych.

Po zaproszeniu do środka od razu skierował się ku ławie. Nie miał szlacheckich ani wodzowskich ambicji jak co niektórzy, a i przebywanie w pierwszym szeregu nie pasowało za bardzo do tradycji jego kolegium.

Ze spokojem przyjął wiadomość o wysokości oferowanej kwoty. Nie zrobiła ona na nim wrażenia, ale nie przybył przecież do tej zapadłej dziury, żeby zarabiać pieniądze. Jego misja była znacznie większej wagi, toteż tylko pokiwał głową na znak zgody.

Ożywił się dopiero gdy Sebastian von Zvirgau uderzył pięścią w stół goniąc ich do roboty.

Podniósł się i ruszył w kierunku kapłana Taala. Niestety, niziołek w zbroi skradzionej pewnikiem z jakiegoś krasnoludzkiego grobowca był szybszy. Nie pozostało nic innego jak cierpliwie czekać, przysłuchując się rozprawie o błogosławionych fajkach. Gdy tylko Wielebnemu Kruncheleimowi udało się oswobodzić, Ulli podszedł z boku zagadując.


-Wielebny wybaczy, zajmę tylko chwilkę. Ja nie palę fajki, ani nie chcę niczego sprzedać.- Miał nadzieję, że żart zatrzyma kapłana na tyle długo by mógł uzyskać potrzebne informacje.- Jestem Ulli Forster, syn tej ziemi. Urodziłem się w zniszczonej 22 lata temu wiosce Erzfeld. Moi rodzice byli gorliwymi wyznawcami Taala i Rhyi. Niestety banda zwierzoludzi położyła kres ich istnieniu tak jak i reszty moich ziomków. Mówił Wielebny, że wesprzecie nas pomocą duchową. Znając te okolice boję się, że może ona być bardziej przydatna niż miecze. Czy nie ma Ojciec informacji o aktywności jakiś „sił nieczystych” na przykład kultu chaosu, lub czarnoksiężnika?- Mówiąc to złożył ręce w kształt poroża jelenia i wykonał gest jakby coś odpychał.- Może to wcale nie są zbójcy?

Wpatrzył się w starego kapłana wyczekując jego reakcji.
Gdzie dwóch rozmawia warto być trzecim by mieć pełny obraz sytuacji. Dwójka nowych kompanów aż prosiła się o obserwację. Ponieważ Hans nie mógł rozdzielić się na dwie części wybrał wzbudzającego niepokój myśliwego. Także kapłan był osobą ciekawa i przydatną.
-Kult? Czarnoksiężnik? Jesteś niemal moim równolatkiem jak można wciąż tak myśleć? Zaginęło kilku kupców kóz a ty już mieszasz w to czarowników. Mamy niespokojne czasy i tyle.
-Ale do rzeczy wielebny ojcze, czy ojca błogosławieństwo mogłoby przybrać bardziej materialną formę. Listu potwierdzającym nasze działanie? Prawdopodobnie będziemy musieli zajrzeć także do świętych miejsc. Spisany autorytet ojca na pewno pozwoli nam przekonać ich opiekunów do udzielenia nam pomocy.


Ulli zbity z pantałyku wtrąceniem się dopiero co poznanego „kolegi” potrzebował kilku seskund na dojście do siebie. Przybrał więc twarz w grzeczny uśmiech i odpowiedział natrętowi.


-Jak można tak myśleć? Ano można, gdybyś jak ja wywodził się stąd nie zadawałbyś takich pytań. Dajmy się wypowiedzieć wielebnemu, my będziemy mieli mnóstwo czasu na rozmowy.-Skierował pełne wyczekiwania spojrzenie swych błękitny oczu na Kruncheleima.
 

Ostatnio edytowane przez Ulli : 01-09-2010 o 20:49. Powód: Literówki, interpunckja
Ulli jest offline