Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-09-2010, 09:12   #28
Ravanesh
 
Ravanesh's Avatar
 
Reputacja: 1 Ravanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputacjęRavanesh ma wspaniałą reputację
Bosymi stopami stąpała po wysuszonej ziemi. Wokół panowała nieznośna cisza. Wiatr przyniósł ze sobą zapach trawy i ziół. To była jej rodzinna osada, to mogła być jej rodzinna osada. Nie była tego pewna, bo nie znajdowała nigdzie żywej duszy a namioty i pozostawione sprzęty mogły należeć do kogokolwiek. Błąkała się zagubiona i nieszczęśliwa. Aż w końcu, na centralnym placu wioski znalazła Neyar. Nieeeeeeeee!!!!!

Rayen wysunęła się z objęć obłąkanego snu, takiego, który mógł powstać tylko w umyśle szaleńca, chorego człowieka. Wsparła się na łokciach i oddychała ciężko. To był tylko sen. Tylko sen, a jednak wciąż czuła na języku ciepło świeżej krwi i kawałków mięsa, mięsa Neyar. Tylko, że przecież nie można zjeść Bestii. Bestia nie jest materialnym stworzeniem świata, jest tworem umysłu i woli swego Jeźdźca. Samotny Księżyc wiedziała, że nigdy nie zapragnęłaby pochłonąć swojej Bestii.

To Ashashka tego chciała. Chciała pożerać nasze Bestie, czyli tak naprawdę chciała pożerać nasze umysły i wolną wolę Jeźdźców. Pozbawić nas rozsądku i woli, zrobić z nas niewolników niskich instynktów i pragnień.

Dziewczyna podniosła się i w bladym świcie poranka ujrzała jak piątka przybyłych wczorajszym wieczorem Jeźdźców zbliża się do Rozpadliny. Na wszystkie Potęgi, jacy byliśmy głupi wierząc, że damy radę zmierzyć się z tym, co czeka przyczajone na dole – pomyślała. I jak niemądrzy są oni skoro wierzą, że mogą zajrzeć w głąb tego szaleństwa i to przeżyć. Wzrok Rayen padł dalej gdzie w pewnej odległości poczynaniom młodych Jeźdźców przyglądał się „ Łapiący Noc”. Posyłał ich na śmierć a sam tkwił bezpieczny i czekał na rezultaty. Rayen ogarnął gniew. Przypomniała sobie wczorajsze wątpliwości i rozterki dotyczące postępowania urrukara i czuła jak dominujące uczucie złości odbiera jej jasność myślenia. Stała w miejscu pozwalając rosnąć jej wściekłości, gdy nagle zza wzniesienia wyłonił się Vuccovar na swoim piaskowym tygrysie. Zakrzyknął do nich słowa, które utwierdziły dziewczynę, że na zbliżających się do Szczeliny czyha niebezpieczeństwo. Ten krzyk wyciągnął młodych Wallawarów z osłupienia i zmotywował do działania.

Nemain zareagowała pierwsza przywołując Potęgę Wiatru i odpychając jej siłą piątkę młodych od Rozdarcia. Mimo to uparci dalej brnęli w kierunku swej zguby. Rayen zdecydowała się w jednym uderzeniu serca. Wynagrodzi bliźniaczkom wszystkie pogardliwe myśli, które ku nim kierowała.

- Biorę rogobyki – wrzasnęła do swych towarzyszy i puściła się biegiem jednocześnie myślą wzywając wilczycę.

Dziewczyna i Bestia wybiły się w górę a później wylądowały w tym samym miejscu perfekcyjnie zgrane jak tylko potrafią być dwie istoty dzielące jedna jaźń. Neyar opadła na ziemię pierwsza a Rayen tuż po niej dosiadając grzbietu wilka. Puściły się biegiem ustawiając bokiem do wiejącego wiatru. Samotny Księżyc przywarła płasko do ciała Bestii. Mimo że wiatr je spowalniał i tak poruszały się szybciej niż piesze Adrja i Darja. W chwilę później odgrodziły bliźniaczki od Szczeliny. Neyar naparła na nie cielskiem odpychając Jeźdźczynie rogobyków od dziury.

- Nie podchodźcie bliżej, bo spłoniecie - Rayen starała się przekrzyczeć wiatr.

Po czym nie czekając na ich reakcje spięła Neyar do skoku i wdarła się pomiędzy siostry jednocześnie wciągając jedną z nich na siodło. Wydała w myślach rozkaz wilczycy do jak najszybszego biegu. Samotny Księżyc zakładała, że druga pozostawiona na ziemi bliźniaczka nie będzie próbowała iść w stronę Rozdarcia, gdy jakaś obca Wallawarka właśnie uprowadzała jej siostrę. To był najlepszy sposób w tym momencie żeby obie siostry odciągnąć od Szczeliny. Rayen skierowała się w stronę zbliżającego się Vuccovara szukając w nim potencjalnego sojusznika. Tymczasem wiatr dął jej teraz w plecy i nadawał dodatkowej prędkości.
 

Ostatnio edytowane przez Ravanesh : 02-09-2010 o 09:13. Powód: korekta imion
Ravanesh jest offline