Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-09-2010, 22:24   #10
Suarrilk
 
Suarrilk's Avatar
 
Reputacja: 1 Suarrilk jest na bardzo dobrej drodzeSuarrilk jest na bardzo dobrej drodzeSuarrilk jest na bardzo dobrej drodzeSuarrilk jest na bardzo dobrej drodzeSuarrilk jest na bardzo dobrej drodzeSuarrilk jest na bardzo dobrej drodzeSuarrilk jest na bardzo dobrej drodzeSuarrilk jest na bardzo dobrej drodzeSuarrilk jest na bardzo dobrej drodzeSuarrilk jest na bardzo dobrej drodzeSuarrilk jest na bardzo dobrej drodze
Post popełniony z VVojtasem.

Irma wypiła swoją whisky jednym haustem, odstawiła szklankę, po czym spojrzała na Walkera, który usiadł obok.
- Nie lubię owijania w bawełnę. Załatwmy sprawę szybko i wróćmy do milszych rzeczy. - Tym razem jej oczy się uśmiechnęły - to kwestia alkoholu, czy jednak tego tańca? Dotknęła w tym momencie jego dłoni, niby zamyślona, ale zabrała rękę, odzywając się znowu. - Macie samochód mojego brata, to raz. Pewnie zajrzeliście do bagażnika, sądząc po waszym zachowaniu - to dwa. W tej chwili interesuje mnie, czy i co słyszałeś o Michaelu Rourk, czy nie zgłaszał sie do was żaden Johnny, a przede wszystkim - co zrobiliście z zawartością bagażnika. To trzy. - Patrzyła mu w oczy, zapalniczka, którą się przed chwilą bawiła, leżała na blacie. - Po czwarte, co z tym wszystkim zrobimy? Barman, jeszcze raz to samo. - Słowa były dość zaskakujące, bo nie odwróciła wzroku.
- Raz. Michael Rourk, pierwsze słyszę. Wiem tylko ,że się z jakiś powodów się nim interesujesz. Dwa, jeśli nie liczyć kasjera w sklepie, z żadnym Johnym nie miałem styczności. Trzy, wspomnianym autem oraz whisky Fabia cieszy się teraz jakiś podrzędny złodziejaszek. Cztery, jeśli chcesz odzyskać samochód, to trzeba by sprawdzić, jak wygląda przepływ skradzionych wozów w LC.
Patrząc jej w oczy, nie przestawał się uśmiechać. Mówił odrobinę nieobecnym głosem.
- Iskra, o co w tym wszystkim chodzi? I dlaczego twój brat sam nie martwi się o swój wóz?
Wzruszyła ramionami.
- Brat zniknął. Siostrzana miłość nie pozwala mi go nie odszukać. - Zabrzmiało to trochę ironicznie.
- W samochodzie go nie było.
- Jego nie. Ale macie coś, przez co zniknął.
- Hmm?

Obrzuciła go przeciągłym spojrzeniem.
- Nie udawaj, że nie wiesz.
- Dobra, tu mnie masz. Nie potrafię kłamać w obliczu pięknej kobiety.
- Usmiechnął się przepraszająco i rozłożył ręce.
- Chodzi o tę spluwę w schowku. - Tu zasępił się odrobinę. - Niestety, zniknęła wraz z samochodem.

Irma uśmiechnęła się do niego. Zapalniczka znów znalazła się między jej palcami. Bawiła się nią przez chwilę, jakby to był miniaturowy rewolwer. Obserwowała Walkera spod grzywki. Wreszcie nachyliła się do niego, zbliżając uszminkowane usta do jego ucha. Spuszczając wzrok, miał doskonały widok na Iskrowe atrybuty.
- W bagażniku było coś jeszcze. Coś, co należało do Rourka. Bardzo możliwe, że on ukradł to komuś innemu, bo teraz wszystkie mafie w LC się tym towarem interesują. Wszystkie. A wiesz, co to znaczy? Że interesują się także i mną. Nie chcę zginąć, Jack. I potrafię ci udowodnić, że też nie chciałbyś, abym zginęła. - Jej oddech był ciepły. Pachniał czymś bliżej nieokreślonym. Słodkim. Wydała się nagle drobna. A jej dekolt... oczy, tak, oczy, bardzo głębokie. Odsunęła się dopiero, gdy sięgnął po drinka. Bardzo nieznacznie jednak.

Spojrzał jej w oczy. Gdzieś zniknęły wesołe iskierki, które wcześniej igrały w jego spojrzeniu. Chwycił za szklankę, by zyskać na czasie. Potrzebował chwili, by zapomnieć o otaczającym go zapachu i jakoś to wszystko ułożyć. Jednak drink powoli się kończył. Zwrócił się do niej, a wyraz jego twarzy był bardzo poważny.
- Niech chcesz zginąć? Spadaj z miasta. I to szybko. Tu wpakujesz się zaraz w gówno. Jak my. Myślisz, że tylko ty wiesz, w czyje łapy dostało się auto? A niedługo pojawią się inni.
Odsunęła się bardziej.
- Tak się składa, że nie mogę.
- Zaginiony brat? Poszukaj w kostnicy.

Skrzywiła się. Prędzej na dnie rzeki, w betonowych butach. Nie powiedziała tego jednak. Zeskoczyła ze stołka.
- Jestem pewna, że komukolwiek chcecie to sprzedać, wykiwa was.
- Taki świat. Nikomu nie wolno ufać.
- A jeśli my ich wykiwamy najpierw?
- Ich? Chcesz wykiwać wszystkie mafie w LC?
- zapytał, a wesołe iskierki znów zaświeciły w jego oczach. Wzruszyła ramionami.
- To by było coś. Nikt tego jeszcze nie zrobił, nie mylę się?
- JESZCZE nie.
- Błysnął zębami.
- Idź po chłopaków. Ja ureguluję rachunek. Jest parę rzeczy do obgadania jeszcze tej nocy.
Skinęła. Odchodząc, obejrzała się dyskretnie, nie do końca mu ufając. Co zamierzał zrobić? On tymczasem uregulował, co trzeba. Barmanowi zostawił niewielki kartonik w kształcie wizytówki, na którym jednak figurował jedynie numer telefonu.
 
__________________
"Umysł ludzki bardziej jest wszechświatem niż sam wszechświat".
[John Fowles, Mag]

Ostatnio edytowane przez Suarrilk : 02-09-2010 o 22:26.
Suarrilk jest offline