| [MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=NM6DClLQaow[/MEDIA]
Tak, to Nataniel pierwszy usłyszał odgłosy walki, i również on był osobą najbliżej pobojowiska. Nigdy nie pomyślałby, że karzą jego grupie wpierać barbarzyńców na tyle…barbarzyńskich, aby po prostu zaatakować kogoś, bo znudziły im się demony.
Migiem podniósł się z ziemi, spostrzegł że sześciu z oponentów biegnie w jego stronę, tak więc rzucił się do biegu z dala od reszty przeciwników, jak i towarzyszy chcąc być pewnym, że nikt z owej szóstki nie będzie atakował i ich.
Nataniel był krukiem, postacie tej klasy wolą walki z osłabionym przeciwniku i tylko w konieczności, a teraz ot tak wylądował na froncie wyciągając z pasa pod płaszczem dwa sztylety i w biegu rzucając nimi w oponentów za sobą.
Celował w jednego, trafił dwóch, cóż…szczęście głupca…albo elfa…oba pasowały do niego po połowie.
Gdy tylko znalazł się w pewnej odległości od tłumu i towarzyszy, mogąc ucieszyć się samotnią wyjął z pochwy ostrze, zaczął parować zmyślnie uderzenia przeciwników, na zmianę to żelazno-drewnianym kijem i wyjętym z niego mieczem, czekał na jakąś okazję do ataku, nie miał jednak szczęścia.
Zwlekał zbyt długo i przeciwnicy których miał przed sobą, otoczyli go, a to nie działało na jego korzyść.
Wreszcie nie chcąc pozostać bez końca w pozycji obronnej, wykonał przewrót w przód między przeciwnikami których miał przed sobą, jakimś cudem nie zaplątał się w poły płaszcza ani nie zrobił sobie krzywdy żadną trzymaną bronią.
Wybił się na równe nogi i odciął głowę wroga przed sobą, odskakując od barbarzyńcy obok niego. Kolejno zablokował pochwą trzecie uderzenie. To był pierwszy błąd, winien był odbić się po odskoku, siła uderzenia wybiła mu z rąk pochwę miecza, niby lewak, a jej stratę przypieczętowało cięcie trzeciego przeciwnika.
Rana na prawym ramieniu idąca do brzucha była płytka, więc sam Nataniel złapał broń w obie ręce, rozmyślał nad tym czy podnieść upadłą pochwę, i to skończyło się brakiem spostrzegawczości. Zapomniał że jeden z oponentów posiada tarczę, którą skutecznie się bronił.
Tak stało się i teraz, przeciwnik sparował uderzenie, zaś przy kierujących się w jego stronę dwóch kolejnych atakach, półelf uniknął tylko jednego dostając na ramieniu kolejną płytką ranę.
Wtedy odskakując Lastway spostrzegł skałę w oddali, rozpoznał również walczącego w jej pobliżu Kolgrima.
Nie mógł jednak spuścić oczu z swoich przeciwników, więc w stronę skały szedł krokami w tył, częściej odskakując niż parując. Nie chciał zaprezentować wrogowi uległości mimo tego, gdy jedne z nich uderzył nierozważnie toporem, miecz Nataniela spokojnie go sparował, pozwalając za pomocą drugiej ręki wbić przeciwnikowi w gardło sztylet.
W ten sposób pod skałą panował problem z powaleniem wyłącznie dwójki pozostałych wrogów.
Lastway nie miał zamiaru stać pod skałą zbyt długo, była ona swoistym punktem śmierci, nikt nie walczy w ślepej uliczce gdy sam jest przy jej końcu.
Poczekał krótką chwilę, i gdy barbarzyńca uniósł swój topór ten wbił mu w gardło swój sztylet, aby następnie pchnąć jego ciało w stronę opatrzonego w tarczę wroga.
Przeciwnik z tarczą uniknął lecącego w jego stronę truchła, i ruszył do kontrataku w zemście za swoich zmarłych kompanów. Ciął toporem jak zwykle, Nataniel sparował ten atak uśmiechając się pewny siebie, dostał jednak w ten uśmiech tarczą, która złamała mu nos, zamroczenie nie było przyjemne. Chłopak oberwał wtedy niezdolny do reakcji toporem pierwszą poważną ranę, z którą nie mógł już długo walczyć. Idąc za ciosem uderzył nogą w rękojeść topora wciskając go w ziemię, mieczem zaś ciął prosto w gardło oponenta, ostateczny zamach był na tyle skuteczny, że półelf skończył obryzgany krwią z przeciętego do połowy gardła.
Nataniel upadł na ziemię łapiąc się za brzuch, i szepcząc standardowe „Ojcze najwyższy wspomóż mnie” wspomógł, a jakże. Zaimprowizowane zaklęcie uzdrawiające mimo braku poprzedniego przygotowania ocaliło półelfa od śmierci, skończył on nieprzytomny na ziemi z myślą w pamięci, aby użyć potem ubrań barbarzyńców jako materiału na bandaże.
„Jeżeli oni walczyli z demonami tak długo, wygramy z nimi w mniej jak miesiąc”
Ostatnio edytowane przez Fiath : 03-09-2010 o 19:05.
|