Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-09-2010, 18:57   #24
Fiath
 
Fiath's Avatar
 
Reputacja: 1 Fiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputację
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=NM6DClLQaow[/MEDIA]

Tak, to Nataniel pierwszy usłyszał odgłosy walki, i również on był osobą najbliżej pobojowiska. Nigdy nie pomyślałby, że karzą jego grupie wpierać barbarzyńców na tyle…barbarzyńskich, aby po prostu zaatakować kogoś, bo znudziły im się demony.

Migiem podniósł się z ziemi, spostrzegł że sześciu z oponentów biegnie w jego stronę, tak więc rzucił się do biegu z dala od reszty przeciwników, jak i towarzyszy chcąc być pewnym, że nikt z owej szóstki nie będzie atakował i ich.
Nataniel był krukiem, postacie tej klasy wolą walki z osłabionym przeciwniku i tylko w konieczności, a teraz ot tak wylądował na froncie wyciągając z pasa pod płaszczem dwa sztylety i w biegu rzucając nimi w oponentów za sobą.
Celował w jednego, trafił dwóch, cóż…szczęście głupca…albo elfa…oba pasowały do niego po połowie.

Gdy tylko znalazł się w pewnej odległości od tłumu i towarzyszy, mogąc ucieszyć się samotnią wyjął z pochwy ostrze, zaczął parować zmyślnie uderzenia przeciwników, na zmianę to żelazno-drewnianym kijem i wyjętym z niego mieczem, czekał na jakąś okazję do ataku, nie miał jednak szczęścia.
Zwlekał zbyt długo i przeciwnicy których miał przed sobą, otoczyli go, a to nie działało na jego korzyść.
Wreszcie nie chcąc pozostać bez końca w pozycji obronnej, wykonał przewrót w przód między przeciwnikami których miał przed sobą, jakimś cudem nie zaplątał się w poły płaszcza ani nie zrobił sobie krzywdy żadną trzymaną bronią.
Wybił się na równe nogi i odciął głowę wroga przed sobą, odskakując od barbarzyńcy obok niego. Kolejno zablokował pochwą trzecie uderzenie. To był pierwszy błąd, winien był odbić się po odskoku, siła uderzenia wybiła mu z rąk pochwę miecza, niby lewak, a jej stratę przypieczętowało cięcie trzeciego przeciwnika.

Rana na prawym ramieniu idąca do brzucha była płytka, więc sam Nataniel złapał broń w obie ręce, rozmyślał nad tym czy podnieść upadłą pochwę, i to skończyło się brakiem spostrzegawczości. Zapomniał że jeden z oponentów posiada tarczę, którą skutecznie się bronił.
Tak stało się i teraz, przeciwnik sparował uderzenie, zaś przy kierujących się w jego stronę dwóch kolejnych atakach, półelf uniknął tylko jednego dostając na ramieniu kolejną płytką ranę.

Wtedy odskakując Lastway spostrzegł skałę w oddali, rozpoznał również walczącego w jej pobliżu Kolgrima.
Nie mógł jednak spuścić oczu z swoich przeciwników, więc w stronę skały szedł krokami w tył, częściej odskakując niż parując. Nie chciał zaprezentować wrogowi uległości mimo tego, gdy jedne z nich uderzył nierozważnie toporem, miecz Nataniela spokojnie go sparował, pozwalając za pomocą drugiej ręki wbić przeciwnikowi w gardło sztylet.

W ten sposób pod skałą panował problem z powaleniem wyłącznie dwójki pozostałych wrogów.
Lastway nie miał zamiaru stać pod skałą zbyt długo, była ona swoistym punktem śmierci, nikt nie walczy w ślepej uliczce gdy sam jest przy jej końcu.
Poczekał krótką chwilę, i gdy barbarzyńca uniósł swój topór ten wbił mu w gardło swój sztylet, aby następnie pchnąć jego ciało w stronę opatrzonego w tarczę wroga.

Przeciwnik z tarczą uniknął lecącego w jego stronę truchła, i ruszył do kontrataku w zemście za swoich zmarłych kompanów. Ciął toporem jak zwykle, Nataniel sparował ten atak uśmiechając się pewny siebie, dostał jednak w ten uśmiech tarczą, która złamała mu nos, zamroczenie nie było przyjemne. Chłopak oberwał wtedy niezdolny do reakcji toporem pierwszą poważną ranę, z którą nie mógł już długo walczyć. Idąc za ciosem uderzył nogą w rękojeść topora wciskając go w ziemię, mieczem zaś ciął prosto w gardło oponenta, ostateczny zamach był na tyle skuteczny, że półelf skończył obryzgany krwią z przeciętego do połowy gardła.

Nataniel upadł na ziemię łapiąc się za brzuch, i szepcząc standardowe „Ojcze najwyższy wspomóż mnie” wspomógł, a jakże. Zaimprowizowane zaklęcie uzdrawiające mimo braku poprzedniego przygotowania ocaliło półelfa od śmierci, skończył on nieprzytomny na ziemi z myślą w pamięci, aby użyć potem ubrań barbarzyńców jako materiału na bandaże.
„Jeżeli oni walczyli z demonami tak długo, wygramy z nimi w mniej jak miesiąc”
 
__________________
Also known as Boomy
Recollectors - Ongoing, Gracze: Deadziu, Eleishar

Ostatnio edytowane przez Fiath : 03-09-2010 o 19:05.
Fiath jest offline