Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-09-2010, 10:49   #44
Merigold
 
Merigold's Avatar
 
Reputacja: 1 Merigold jest jak klejnot wśród skałMerigold jest jak klejnot wśród skałMerigold jest jak klejnot wśród skałMerigold jest jak klejnot wśród skałMerigold jest jak klejnot wśród skałMerigold jest jak klejnot wśród skałMerigold jest jak klejnot wśród skałMerigold jest jak klejnot wśród skałMerigold jest jak klejnot wśród skałMerigold jest jak klejnot wśród skałMerigold jest jak klejnot wśród skał

Ciśnięty pocisk z impetem uderzył w ścianę rozbryzgując wokół śnieżną kaskadę soli. Drobne kryształki posypały się na wszystkie strony przykrywając co się tylko dało białym pyłem.
Nieludzkie wycie które nastąpiło potem, raniło uszy i sprawiło że szyby okien zadrżały w posadach. Niebieskie języki ognia wyrosły na grzbiecie morfa, w żarłocznym tańcu pochłaniając całą jego postać.
Ułamek sekundy.
Sól, jazgot, płomienie a potem nagle pustka.
Cisza.
Zjawa zniknęła dając im cenny czas.
Mieli chwilę.
Tą odrobinę jaką potrzebował morf na regeneracje i ponowny atak.
Dalsza robota należała do egzorcysty. Audrey ustąpiła pola Helen mając nadzieję że dziewczyna będzie już wiedziała co robić. Ona sama miała związane ręce . Nie była w mocy odesłać bezcielesnego a w chwili obecnej miała inny, naglący problem na głowie. Swojego własnego prywatnego poltergheista. Silnego jak cholera, pozbawionego właśnie ofiarowanego worka do bicia. Szukającego okazji do wyrwania się na wolność.
Prawdziwy żywioł.
Dziki, narowisty i cholernie wściekły. Czysty chaos destrukcji.

Audrey stała pod ściana równie blada jak jej tło zaciskając dłonie do krwi, ściągając nimi niewidoczne wodze, nie odpuszczając ani na krok. Balansowała na krawędzi zmagając się z niewidzianą siłą, płacąc krocie za utrzymaną przewagę.
Samobójcza, brawurowa jazda bez trzymanki.
Nadnaturalne rodeo w piekielnym stylu.
Skupiona na poltergeiście odcięła się od reszty. Jej ciało drżało z wycieńczenia, na czole wystąpiły kropelki potu. Zaczęła kiwać się rytmicznie prowadzając w trans. Powoli, miarowo. Przód - tył, przód- tył, przód - tył, przód- tył,przód-....

"Mmmmmm mmmmm mmmmmm mmmmmm mmmmmm mmmmmm mmmmmmm mmmm......."

Kiwała się miarowo nucąc pod nosem coś co nawet trudno było nazwać melodią. Kołysanka bez słów, monotonne mruczando, usypiająca mantra...

"...mmmmm mmmm mmmmm mmmmmm mmmmmm mmmmm mmmm........"

Włosy kleiły jej się do czoła a pod przymrużonymi powiekami błyskały białka oczu dopełniając upiornego efektu. Z nosa wiedźmy sączyła się cieniutka stróżka krwi.

"Mmmmm mmmm mmmmm mmmmm mmmmm mmmmm......."

Nie przerywając swojej mantry i osobliwego, transowego tańca, dziewczyna dotknęła dłonią twarzy. Przez chwile spoglądała półprzytomnie na swoje palce jakby nie rozumiejc skąd się na nich wzięła ciemno rubinowa ciecz....

"....Mmmmm... mmmmm....mmmmm....mmmmm...."

Sięgnęła do torby wyciągając z niej mały woreczek i wysypując na dłoń jego zawartość. Żółty piasek zmieszał się z odrobiną krwi na jej palcach. Jej taniec stawał się coraz wolniejszy, melodia usypiała....

"....mmmm....mmmmm...mmmm...mmmmmm....mmmmm.....mmmm m....mmmmm.....
"
Uniosła dłoń do ust i zdmuchnęła z niej piasek rozpylając przed sobą chmurę brudno żółtego pyłu. Zanosząc w milczeniu modlitwę do Morfeusza ofiarowała gheista władcy snów.
 

Ostatnio edytowane przez Merigold : 05-09-2010 o 16:21.
Merigold jest offline