Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-09-2010, 14:24   #15
AbduLLachWML
 
Reputacja: 1 AbduLLachWML jest na bardzo dobrej drodzeAbduLLachWML jest na bardzo dobrej drodzeAbduLLachWML jest na bardzo dobrej drodzeAbduLLachWML jest na bardzo dobrej drodzeAbduLLachWML jest na bardzo dobrej drodzeAbduLLachWML jest na bardzo dobrej drodzeAbduLLachWML jest na bardzo dobrej drodzeAbduLLachWML jest na bardzo dobrej drodzeAbduLLachWML jest na bardzo dobrej drodzeAbduLLachWML jest na bardzo dobrej drodzeAbduLLachWML jest na bardzo dobrej drodze
Wjeżdżając razem z Ivanem na dziedziniec Lagann dobrze wiedział co się święci. Zwolnił, zawrócił konia, zajechał za golema i odciął nożem powróz, na którym uwiązany był jego drugi, juczny koń. Przywiązał go do siodła pierwszego, po czym zeskoczył z niego jednocześnie odpinając od kulbaki miecz. Podbiegł szybko do drugiego konia, wyciągnął z juków karabin skałkowy oraz paczkę z prochem i kule, poczym puścił oba konie w stronę przeciwną do zbliżających się szybko tumanów kurzu. Był spokojny o ich los, gdyż wiedział, że wrócą, bo tak były wytresowane. Podbiegł szybko do Magów stojących na dziedzińcu, ale nie zdążył nawet nic powiedzieć, gdyż w tej chwili do przeciwległego krańca wioski wpadł oddział trupiej kawalerii. Dotarli do magów i ich golemów bardzo szybko, otaczając ich i ostrzeliwując salwami ich golemy. W tym momencie jeden z magów wybełkotał coś pod nosem i otoczyła ich przezroczysta, czerwonawa bańka.
„Ładne fajerwerki…” pomyślał Lagann wypalając z karabinu do najbliższych żywych zwłok, po czym dodał krzycząc:

- Za kogo wy mnie do cholery uważacie, przeklęte truposze! Przyszedł nareszcie czas wyrównania rachunków! Chodźcież do mnie, rozniosę was na strzępy jakem Lagann „Biały ” Gurrensson herbu Wilczy Łeb!” -

Zdecydowanie go poniosło. Ze wściekłością w oczach zładował karabin, wypalił do kolejnego trupa, a potem kolejne ładowanie i do następnego. Strzelał jak opętany i mimo, że karabin skałkowy do najcelniejszych broni nie należy, to z racji bliskiej odległości większość strzałów dosięgała celu. Managarm tymczasem ruszył na pełnej prędkości w stronę najbliższych nieumarłych, zasłaniając się tarczą od części ostrzału i wymachując swym potężnym kiścieniem, zabijając niekiedy truposze razem z końmi. Walczył tak samo zaciekle jak jego pan.
 

Ostatnio edytowane przez AbduLLachWML : 05-09-2010 o 15:47.
AbduLLachWML jest offline