Genina Williama Dreaka - członka gildii pozyskiwaczy - można było w mieście spotkać nadzwyczaj rzadko, większość roku spędzał na morzu, a raczej pod powierzchnią wody, bowiem zwykł wyruszać w samotne rejsy na pokładzie swojego batyskafu "Posejdon", często zapuszczał się na Zakazane Wody. Nie słyszano by jego wyprawy były szczególnie owocne, niektórzy podejrzewali, że to samo pływanie w głębinach jest dla niego nagrodą, lub też żył wedle zasady >> nie ważne co znajdziesz, ważne że szukasz<<, jeśli coś trafiło w jego ręce to musiał sprzedawać to poza miastem, mówiono, że był człowiekiem o znajomościach sięgających daleko poza archipelag. Choć część z zdobyczy zapewne pozostawała w jego kolekcji. W Ayanie miał swoją rezydencje, która zarządzała jego córka Melponea, bardziej znana jako kustosz Maski i właścicielka amfiteatru. Ona też mogła wiedzieć, gdzie obecnie Genin się znajdował, bo jedno było pewne, w mieście dawno go nikt nie widział.
Rozmowy przerwał gong i pojawienie się sługi, który zapowiedział przybycie kolejnych gości:
-
Panie, Ambasador Eris Badb al Malik jest u bram. - pojawienie się ambasador zaskoczyło Szejka i można było sądzić, że też było dla niego problemem. Aspazja słyszała o ambasador, mówiono, że za nią kroczy ogień wojny. Zwykle książę Hakim posyłał ją w rejony ogarnięte konfliktem, a jeśli nie to dni pokoju były policzone. Jej pojawienie się w mieście sugerowało, że plan Szejka by podporządkować sobie zbuntowaną wyspę wchodził w decydującą fazę. Czuła, że jeszcze chwila a ugrzęźnie w więzach protokołu i nie dane jej będzie się wyrwać z pałacu przed świtem. Dlatego z taktem podziękowała Szejkowi za gościnę. Obydwoje mieli jeszcze wiele do zrobienia.