Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-09-2010, 19:17   #20
Idylla
 
Idylla's Avatar
 
Reputacja: 1 Idylla wkrótce będzie znanyIdylla wkrótce będzie znanyIdylla wkrótce będzie znanyIdylla wkrótce będzie znanyIdylla wkrótce będzie znanyIdylla wkrótce będzie znanyIdylla wkrótce będzie znanyIdylla wkrótce będzie znanyIdylla wkrótce będzie znanyIdylla wkrótce będzie znanyIdylla wkrótce będzie znany
Shakti nie czuła się w najmniejszym stopniu wypoczęta. Spała na brudnej, twardej ziemi. Sen przyszedł znacznie później niż by sobie tego życzyła. Wszystko ją bolało. Wczorajsza jazda była jedynie przedsmakiem tego, co miało nastąpić po nocy spędzonej w takich warunkach. Kiedy wyobrażała sobie dalekie podróże i wspaniałe przygody, nie uwzględniała bardziej przyziemnych i prostych niewygód, jakie się z nimi wiązały.

Wstała z ziemi obolała. Pierwszym co zrobiła chwilę później, było nieznośne marudzenie i narzekanie na niedolę losu. Chodziła naburmuszona, wyzywająco spoglądając na naśmiewających się pod nosem żołnierzy. Miała ochotę wszcząć awanturę. Od razu nastrój by się jej poprawił, ale widząc ostrzegawcze spojrzenie wuja, zaniechała tego pomysłu. Wolała nie sprawdzać, jaką karę wymierzyłby jej za nieusłuchanie i wszczynanie bójek. W końcu należała do jego oddziału. Shakti wątpiła, żeby upiekło jej się jedynie dlatego że są spokrewnieni. Pod tym względem wuj Zheng był wyjątkowo sprawiedliwy i surowy.

Wsiadła na konia załamana. Jej wielka przygoda właśnie stawała się koszmarem. Liczyła na zaciętą, honorową walkę, a otrzymała wspaniałe nic. Shakti markotnie podziękowała sobie za podjęcie wspaniałej, dosrosłej decyzji. Byli na nieprzyjaznych terenach. Cicha nadzieja, jak w niej zakwitła nagle i niespodziewanie, przeraziła ją i to mocno.

Mogliby nas zaatakować!

Zdziwiona własnymi myślami, od razu pojęła, że nie należały do niej.

Znowu ten wstrętny demon! Niech ja go... prawie spadła z konia czując nagły ból głowy. Przestraszony wierzchowiec prawie stanął dęba, a ona omal nie spotkała się z ziemią po bardzo bolesnym upadku.

Zmiataj mi z głowy. Teraz cię nie potrzebuję! I nie kracz!

Miała nadzieję, że to poskutkuje. Miała dosyć napadających ją nagle dziwnych myśli, które wpędzały ją w kłopoty. Zaczynała się zastanawiać, czy ten piekielny władca nie prowokuje tych wszystkich kłopotów. Starała się uspokoić konia, głaszcząc go po grzywie. Szeptała uspokajająco. Mijający ją żołnierze podśmiechiwali się z niej, słyszała to, nawet nie musiała patrzeć. Ich szczęście, że jeszcze nad sobą panowała, ale już niedługo.

Jechali względnie spokojnie. Cisza doskwierała. Shakti niecierpliwie kręciła się w siodle. Nudziło jej się. Wcześniej myślała, że zawsze będzie się coś działo, przygoda będzie goniła przygodę. Nic z jej wspaniałych planów nie wypaliło. Zawiedziona zwiesiła głowę wsłuchując się dźwięki ją otaczające.

Łagodne powiewy wiatru i szum w uszach. Niespodziewanie ogarnął ją niepokój. Wiedziała, że coś się działo. Uśmiechnęła się i poderwała głowę. Spojrzała na wuja. Skupiony nasłuchiwał. Poczuł coś niedobrego, widziała, jak marszczył brwi i wydał krótką komendę, żeby zsiedli z koni.

Shakti chętnie posłuchała i przywołała swoją duchową broń. Szpada zabłyszczała w słońcu. Rozejrzała się, oczekując na atak. Przeciwnicy jej nie zawiedli. Pojawili się nagle zwartą grupą i natychmiast przypuścili atak. Wuj wiedział, że to pułapka i to całkiem udana.

Okrążyli ich. Mogła się tego spodziewać. Stała obok dowódcy, więc mimowolnie stała się celem jednego z groźniejszych ataków. Spod ziemi wyrósł przed nią przeciwnik. Spojrzała ukradkiem, czy ma jakiekolwiek wsparcie, ale niestety inni również zaciekle walczyli o życie.

Widziała jak przeciwnik ugina kolana i planuje wyskok. Już wtedy wiedziała, że musi wzbić się jak najszybciej w powietrze. Wtedy będzie miała lepszy dostęp do atakującego, będzie mogła swobodnie zadać mu cios, który miała nadzieję go osłabi. I gdy to nastąpi postara się go jakoś ogłuszyć, kopnąć lub zranić dotkliwie.

Nie miała wystarczająco siły, aby odeprzeć cios toporem. Przez myśl przebiegło jej, że jeżeli ten unik się nie powiedzie, zawsze pozostają jej nowe umiejętności. Przywoła zaklęcie, którego nauczył ją demona, a w razie problemów wezwie go. Zamierzała wcielić swój plan w życie, z chwilą kiedy ujrzała unoszącego się nad nią przeciwnika.
 

Ostatnio edytowane przez Idylla : 05-09-2010 o 19:21. Powód: Kosmetyczne przeróbki
Idylla jest offline