Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-09-2010, 21:45   #20
Famir
 
Famir's Avatar
 
Reputacja: 1 Famir nie jest za bardzo znanyFamir nie jest za bardzo znanyFamir nie jest za bardzo znanyFamir nie jest za bardzo znanyFamir nie jest za bardzo znanyFamir nie jest za bardzo znany
Walka, walka i po walce. Poszło szybko łatwo i przyjemnie. Dla niektórych tylko oczywiście. Agresatorzy zostali skutecznie zneutralizowani i wszystko mniej lub bardziej wróciło do odpowiedniego porządku.
-Wiesz Akira, że jakbyś wtedy nie poluzował tego chwytu to mogłoby być fajniej. - nie powiedział tego serio. Przekomarzał się i drwił z mojego pokojowego podejścia względem świata. Jak zawsze.
-Wybacz Daisuke... Jakoś nie pociągają mnie krwawe rzeźnie i latające urwane głowy pokonanych... - wzruszyłem ramionami i westchnąłem ciężko. Turniej jeszcze nawet się nie zaczął a ja już miałem dosyć. Rozejrzałem się i zobaczyłem, że dziewczynka gdzieś zniknęła razem z jakimś chłopakiem i nastokrólikiem. Cóż... przynajmniej Daisuke poczuje się trochę bardziej komfortowo. Gość, który walczył z przywódcą ekipy podszedł do nas niespodziewanie.
- Honorowo się zachowałeś osłaniając tą małą. Ciesze się, że są tu ludzie tacy jak ty. Jeżeli spotkamy się na macie będzie to zaszczyt walczyć przeciwko tobie. - Brodacz wyciągnął dłoń pokaźnej wielkości w stronę Akiry. - Jestem Cristopher, ale mówią na mnie Cris, a ty?
Trochę mnie zaskoczyła ta otwartość. Nie to, żeby mi się niepodobała - to było na swój sposób bardzo miłe tyle, że nie byłem przyzwyczajony do takiego typu zachowań. W mojej szkole jak podchodzi do Ciebie nieznajomy to pierwszym co mówi jest zazwyczaj "chcesz wpierdol?". Żałuję nie słuchałem matki i się nie uczyłem - może bym trafił do lepszej szkoły. Leń ze mnie patentowany. Uścisnąłem dłoń.
-Akira. A ten obok to Daisuke. Wydajesz się spoko gościem, więc mam nadzieję, że nie spotkamy się na macieeeeeee.... - po raz kolejny tego dnia metal uderzył moją głowę. Chyba muszę kupić sobie jakiś kask ochronny
-Przepraszam za Akire. Nie chciał Cie obrazić. Po prostu ma... dość pacyfistyczne nastawienie do świata. - wypowiedział to takim tonem jakby to była jakaś wielka wada. Dopiero po chwili do mnie dotarło, że niektórzy wojownicy tego typu tekst jaki przed chwilą palnąłem mogą obrać za obrazę - szczególnie ci honorowi. A Criss na takiego wyglądał właśnie. "Jak to nie chcesz ze mną walczyć?! Takie wysokie masz progi, że nie jestem godzien stanąć z tobą w równym pojedynku?!". Daisuke zrozumiał od razu sens mego zdania mimo, że ja sam nie byłem go świadom. On w przeciwieństwie do mnie był wojownikiem z krwi i kości... czy z płytek i obwodów a ja wojownikiem nie byłem. Nigdy się za takowego nie uważałem. To że znałem kilka sztuczek wcale tego nie zmieniało.
-Do zobaczenia na turnieju. - Daisuke pożegnał się za mnie jako, że ja trzymałem się za głowę i masowałem miejsce po uderzeniu. Będzie guz. Daisuke naprawdę się wkurzył, ale przejdzie mu - wie, że nie palnąłem takiej gafy celowo. Ruszyliśmy na ubocze by odpocząć. Odczułem silną potrzebę by pomedytować i zebrać myśli. Teraz bo potem może nie być już okazji.
 
Famir jest offline