Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-09-2010, 11:51   #30
hija
 
hija's Avatar
 
Reputacja: 1 hija jest jak niezastąpione światło przewodniehija jest jak niezastąpione światło przewodniehija jest jak niezastąpione światło przewodniehija jest jak niezastąpione światło przewodniehija jest jak niezastąpione światło przewodniehija jest jak niezastąpione światło przewodniehija jest jak niezastąpione światło przewodniehija jest jak niezastąpione światło przewodniehija jest jak niezastąpione światło przewodniehija jest jak niezastąpione światło przewodniehija jest jak niezastąpione światło przewodnie
Duszny i męczący sen nie przyniósł oczekiwanej ulgi. W zasadzie mogłaby się nie kłaść, efekt byłby ten sam. Sen zirytował i napełnił bezsensownym niepokojem serce ciemnowłosej wojowniczki Wallawarów. To duchy z niej kpiły? Czy może urrokur Zawartan, poznawszy jej skrywany lęk, urządzał sobie jej kosztem igrce z jemu tylko wiadomych powodów?
W jej mniemaniu nie było w tym koszmarze ani jednego choćby odrobinę zabawnego elementu. Ucieczka z pola walki był hańbą hańb. Wolałaby zginąć… Śmiech Jeźdźców i Shar Rhaz wciąż jeszcze dzwonił jej w uszach, gdy uniósłszy się na łokciu, dostrzegła brnących ku rozpadlinie Jeźdźców.

Zerwali się na nogi, jakby mimo krótkiego czasu spędzonego razem, stali się już jednym organizmem.
~~ Powinni zginąć, skoro tak tego pragną ~~ przemknęło jej przez myśl. Nie byłoby w tym nic złego, ot, wynik ich własnej decyzji, do podjęcia której pchnąć ich musiała głupia pycha. Z drugiej jednak strony wszystkie znali na niebie i ziemi wskazywały, że zanosi się na największą walkę, jaką kiedykolwiek widział Step. Walkę, w której potrzebna będzie każda para rąk, każde ostrze, każdy pazur i każde odważne serce. Bezmyślność Samaka mogła umniejszyć ich siły o piątkę Jeźdźców. Warknęła. Szamani obserwujący poczynania grupy Dzikiego Zewu w zwykłej dla siebie postawie biernej obserwacji, wzbudzili jej niemy jeszcze sprzeciw. Choć szanowała Juhara, zaczęła już dostrzegać, że większość jego braci w duchu to po prostu głupcy, którzy swoimi grzechotkami i wywracaniem oczu zyskać chcieli rząd dusz. Nie narażając przy tym zbytnio swych drogocennych, starożytnych niemal dup. Gotowa była postawić w zakład swoją włócznię, że do połowy z nich duchy nie przemawiały już od dłuższego czasu.

- Powstrzymajcie ich! – znajomy głos. Tutaj? – Zginą, jeśli tam podjadą. Powstrzymajcie ich!

Rzucili się w kierunku wciąż posuwającej się grupy. Znów jak jedno zwierzę. Wskoczyła na grzbiet Magrire i porwawszy zwój sztywnej liny, rzuciły się w ich kierunku z prędkością, która zamazywała ich kształty. Gdy odległość zmniejszyła się o tyle, że zaczęła oceniać swoje szanse jako realne, rozhuśtała linę i wypuściła lasso przed siebie, w kierunku pierwszego niezwiązanego walką Jeźdźca. Będzie jej musiał wybaczyć, ze wzięła go na arkan. Życie za cenę dumy.
W tej samej chwili rozpętała się wichura.
 
__________________
Purple light in the canyon
That's where I long to be
With my three good companions
Just my rifle, my pony and me

Ostatnio edytowane przez hija : 06-09-2010 o 19:13.
hija jest offline