Świątynia "Chłopiec" (strażnik z mieczem) wygląda na grubo starszego od Anzelma, którego słowa bynajmniej nie poprawiły mu humoru. Wykrzywił twarz w nieprzyjemnym grymasie i warknął: Nie pozwalaj sobie chłystku. Co mnie zaniepokoiło? - to do Nathiela - Dobrze wiecie, że pierwszy raz widzim takie stwory jak Wy. Ktoś pociął Dereka a tu zaraz potem z cienia wyłazi jakiś czarny człek i to nie dość, że zbrojny to jeszcze butny - każdy by chwycił za miecz. I do tego gadające ptaszydło! - zrobił jakiś znak dłonią, zezując na Calcifera. Rosły strażnik popatrzył na Anzelma z zaskoczeniem: Czym ja jest kapłan czy mędrzec by was nauczać? Pani patronką jest wiedzy a nie plotek. A na szacunek trza sobie wpierw zasłużyć, zresztą baby powinny w domu siedzieć a nie walczyć. - odwrócił się do Maureen i Phaere - Ale skoro się tak garniecie, nie godzi się nie pozwolić Wam odwdzięczyć się za pomoc otrzymaną od Najwyższego Kapłana, hehehehehe, a nie? - zakończył z ironią - Ano więc majaczył biedaczyna o jakichś potworach zębatych i żywych trupach - głównie. Widać mu się zmarli towarzysze widzieli, że go ścigają i atakują. Powtarzał tylko "Wszyscy nieżyją... wszyscy nieżyją...". Pewnikiem Aitar i reszta straży, no bo jak wrócił tak szybko to pewnikiem nie dotarli do Miie-sitil. A znaleźlim go z wiorste od północnej bramy, na trakcie, więc po co tam mi jaka mapa. Fosht'ka: Słuchając słów strażników i towarzyszy stwierdzasz, że sprawa nie wygląda dobrze. Nieumarli plus wysoka gorączka... Zakażenie trupim jadem jest bardziej niż prawdopodobne, a niewielu z tego wychodziło zwłaszcza po kilku dniach bez leczenia. Młody strażnik patrzył przerażony na początkową wymianę zdań a w końcu gdzieś pobiegł. Po dłuższej chwili wrócił z Robertem, który nie widząc bójki a słysząc ostatnie zdania strażnika fuknął na niego przyciszonym głosem: Zabraniam Wam rozpowiadać, coście usłyszeli od Dereka !! Nie potrzeba nam w mieście paniki ani plotek. I tak już radni zmierzają tutaj, czychając na pozycję Aitara. Macie powiedzieć co słyszeliście Najwyższemu Kapłanowi i Lilu i tylko im! W razie kłopotów wstawimy się za wami.
Was też się to tyczy. Rozumiem ciekawość nowego miejsca ale proszę, żebyście się stosowali także do jego praw. - odwrócił się w Waszą stronę, po czym gdy dosłyszał słowa drowki, zaczął z niepokojem wypytywać: O jakiej wizji mówisz, pani? Jaki atak, gdzie? Co widziałaś, pani ? Mów szybko, w takich sytuacjach każda godzina może być na wagę złota! |