Nydian uradowany tym, że Hextor go nie opuścił, podziękował mu w myślach za pomoc, ale także błagał o wybaczenie - to przecież nie dopuszczalne, że w jego pobliżu jest paladyn... i nadal chodzi po tym świecie.
Gdy zakończył modły, wstał leniwie i podążył za Vallanem do łodzi. Nie sądził jednak, że szybko się stąd wydostaną... To miejsce na pewno ma jeszcze wiele tajemnic i nierozwiązanych spraw, które jakby na złość całej trzyosobowej drużynie, wypłyną podczas gdy oni będą szukać wyjścia... ale w głowie kapłana nie narodził się inny pomysł niżeli powrót na powierzchnię, aby poczuć na sobie ciepło słońca... którego elf tak bardzo nie lubił. |