18 Uktar, Miasto Handlowe Uran
Centralne Ziemie Królestwa Pięciu Miast
Szybko ruszyliście w stronę południowej bramy, gdzie liczne sklepy i kramy zaopatrywały wędrowców opuszczających miasto. Wszędzie wrzało, a plotki przekazywano sobie z ust do ust. Rozróba w karczmie nie była wydarzeniem szczególnie godnym uwagi, ale rozróba plus zbiegła czarodziejka już tak. Oczywiście każdy miał swoją teorię i zanim zakupiliście wszystkie potrzebne przedmioty dowiedzieliście się, że czarodziejka była a drowem, później że avarielem, a to znów czerwonym magiem; że na straż napuściła lodowego smoka, a potem jednym zaklęciem powaliła nadciągające ze strażnicy posiłki i zbiegła unosząc się na błękinej chmurze. Nie miało to nic wspólnego z rzeczywistością, jednak mogliście być pewni, że strażnikom dziś ani było w głowie szukanie zbiegłej bardki czy winnych nocnej bijatyki.
http://sayane.wrzuta.pl/audio/74MX3Wt55hN/jeremy_soule_-_land_of_the_golden_sun
Gdy znaleźliście się poza murami miasta słońce stało już w zenicie. Promienie odbijały się od błękitnej tafli wody niemal oślepiając rybaków oraz stojących na promach nielicznych podróżnych.
Sorg z nostalgią spojrzała na Srebrne Jezioro, którego wody przyniosły ją do Uran, na spotkanie nowych towarzyszy i prawdziwej przygody. Czy dane jej będzie podzielić los Aspera Złotowłosego i zarówno opisać heroiczne czyny swoich przyjaciół jak i samej zostać bohaterem? Spojrzała na
Tuę. Młoda czarodziejka z kolei z lękiem spoglądała w przyszłość. Wróżowi łatwo było mówić, by była dzielna i wierzyła w siebie. Jej siedemnastoletnie ramiona z trudem dźwigały ciężar pościgu za Sorg, zaginionego kochanka Maeve i wyprawy do Pyłów, dzięki której mieli ocalić swój kraj.
Maeve wydawała się radzić sobie o wiele lepiej, choć z jej nieruchomej twarzy trudno było cokolwiek wyczytać.
Hourun, Hourun - zaklinaczka powtarzała w myślach ukochane imię, wierząc że każda chwila przybliża ją do mężczyzny jej życia. Tylko
Kalel wydawał się najbardziej beztroski z całej gromadki. Sorg była bezpieczna, umknęli straży, są poza miastem, mają złoto i zapasy na podróż. A co będzie potem - to się zobaczy,
Wasze wierzchowce niecierpliwie szarpały wędzidła, chętne znów wyruszyć w drogę. Widać nie tylko Wam miasto obmierzło po jednym dniu pobytu. Od jeziora wiał zimny wiatr, który sprawił, że szczelniej owinęliście się płaszczami; mimo to jednak z radością popędziliście konie do galopu. Słoneczne Wzgórza kusiły bezpieczeństwem i przyjazną karczmą. Co zaś będzie za nimi? Podróż do Levelionu była długa i niebezpieczna, zaś Was czekało wcześniej jeszcze jedno zadanie - odnalezienie kapłana i jego towarzyszy, którzy mieli wesprzeć Was w walce ze złem. Kiedy jednak to się stanie i czy w ogóle uda Wam się zdobyć ich zaufanie i pomoc? Tego nie wiedzieliście, podobnie jak wielu innych rzeczy. Tymczasem zaś końskie kopyta rytmicznie stukały po kamieniach, nieubłaganie niosąc Was ku Waszemu przeznaczeniu.