Wreszcie wrócili na powierzchnię. Kapłan miał wrażenie, że tylko stracili czas na błąkanie się po nic nie wnoszących psychodelicznych korytarzach stworzonych przez szaleńca. Nie mógł się z tym pogodzić, tym bardziej, ze napięcie i spory w drużynie tylko przez to przybrały na sile.
Poszli tam właściwie bez planu. Z perspektywą krótkiej wycieczki po piwnicy świątyni, a wyglądało prawie jakby trafili na inny plan.
Manorian nie narzekał na głos na trudy wyprawy, ale w duchu przyznawał, że czuł się zmęczony i zirytowany całą podziemną eskapada, która prócz wizji kilku pokracznych stworów i nieumarłych nie wniosła praktycznie nic w drowiej kwestii.
Iulus był pewien że resztki Mrocznego elfa które znaleźli były efektem tego że łotr zagubił się prawie jak oni w posępnym kanale.
Z ulgą skrytą pod hełmem młody akolita powitał ogień, sarninę, Brittę i posłanie. konsumując w milczeniu przysłuchiwał się relacji najemniczki i łajał się za to, iż sam nie przeszukał okolicy kaplicy zanim zeszli na dół.
Gdy wreszcie zaspokoił głód podziękował kobiecie za jej pracę i chęć do warty, po czym udał się na spoczynek,uprzednio rozbierając się ze zbroi. Hełm jednak położył tuż przy posłaniu, obok miecza, w zasięgu własnych dłoni.
Zasnął natychmiast, gdy tylko złożył głowę na posłaniu.
Sny były pełne majak, widm i niekończących się korytarzy. Pełne złości, kłótni i kłamstw. Bieganiny i kręcenia się, aż wreszcie ściany zaczęły kurczyć się bardzo powoli, sadystycznie zamykając go w coraz ciaśniejszym pudełku. Miażdżąc kości, tłumiąc krzyk.
Zerwał się w środku nocy. Ognisko żarzyło się emanując przyjemnym ciepłem.
Siedząca na warcie Britta spojrzała na niego zdziwiona nagłym przebudzeniem.
- przepraszam, to tylko sen ponury, przepraszam - wymamrotał kładąc głowę na posłaniu i zasypiając momentalnie.
Rankiem ubrany w czyste szaty, nim zbudzili się towarzysze zmówił swą modlitwę, dziękując Tyrowi za łaskę i szczęśliwy powrót na powierzchnię. Pomagając znużonej najemniczce przy śniadaniu przygotowywał się do odprawienia krótkiej liturgii.
Gdy tylko pozostali się zbudzili Iulus podszedł do Aesdila i wypytał go o rodzaj święta, które elf chciał celebrować. Zdawało mu się iż 8 dnia pierwszego dekadnia Marpenothu nie ma żadnych ważnych świat, ale nie chciał okazać swej ignorancji.
__________________ Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure. |