Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-09-2010, 16:00   #136
Hawkeye
 
Hawkeye's Avatar
 
Reputacja: 1 Hawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputacjęHawkeye ma wspaniałą reputację
Jedi byli obrońcami republiki ... obrońcami galaktyki. W swoim myśliwcu w ogniu toczącej bitwy Jared czuł się nadzwyczaj dobrze. Pilotaż zawsze dawał mu wolność. Zawsze było to miłe uczucie, gdy mógł zasiąść za sterami maszyny. Niewiele rzeczy mogło dosięgnąć go w kokpicie, a z góry każdy świat wydawał się lepszy. Tym razem było oczywiście inaczej. Teraz mała grupka Jedi w swoich maszynach stanęła naprzeciwko wielkiej armadzie grożącej małemu światu. Przegrana tutaj miałaby ogromne konsekwencje. Plan wydawał się dobry, ale gdy wokół szalała śmierć ... gdy obok maszyny Jedi przelatywały śmiercionośne wiązki plan wydawał się odległą perspektywą. Teraz trzeba było przeżyć. Ich upór tutaj da możliwość reszcie floty zadania poważnych strat przeciwnikowi. Przybliży zwycięstwo republiki.

Codd wykonał kolejny zwrot. Osobiście uważał się za jednego z najlepszych pilotów w zakonie. Tamir pokazywał jednak, że również posiada niebagatelne umiejętności. Oczywiście nie mógł równać się z Corellianinami, ale przecież dla przedstawicieli innych nacji była osobna liga ... nikt w końcu nie mógł się równać z mieszkańcami jego świata. Chociaż nikt nie miał prawa tego zauważyć na twarzy Jedi pojawił się szeroki uśmiech. Robił to do czego został stworzony, w sposób w jaki umiał to robić najlepiej. Powstrzymywali ciemność przed pochłonięciem jasności.

W momencie, w którym wydawało się, że to koniec nadleciała kolejna fala. Dzięki mieszance mocy, osobistego szczęścia i umiejętności Jared uniknął trafienia. Niestety Tamir podzielił los kilku innych Jedi i został trafiony. Gdy poprosił o pomoc Corellianin wiedział, że musi mu jej udzielić. Byli Jedi, byli towarzyszami broni ... to znaczyło wiele, ta wojna potrafiła stworzyć nić braterstwa. I to był dowód na to, że nawet w ogromnym kotle zła może powstać coś dobrego. Wszędzie mogła tlić się iskra dobra.

-Tamir nie ma problemu, w końcu już raz ci pomogłem, to będzie co prawda 2:0 dla mnie ... ale kto by to liczył - odpowiedział mu żartobliwym tonem, jednocześnie robiąc swoim myśliwcem zwrot, aby móc oczyścić przelot Tornowi i umożliwić mu bezpieczne lądowanie. Przyrządy, doświadczenie i moc powinny w tym pomóc. Jedi był gotowy zniszczyć każdego przeciwnika, który mógłby zagrozić drugiemu rycerzowi ...
 
__________________
We have done the impossible, and that makes us mighty
Hawkeye jest offline