Tupik przysłuchiwał się z uwagą wieściom jakie przekazywał łowca. Nie dziwił się zasłyszanym informacją dopóki Hans nie zwrócił uwagi na źródło ich pochodzenia. Niemniej jednak były to ważne.
- W zwyczajach bandytów raczej nie leży rozszarpywanie zwłok. Ich źródła należy raczej szukać w kręgach i dzikiej leśnej zwierzynie, a ewentualne powiązanie tych wydarzeń z napadem zbójnickim jest niepoważne tym bardziej , że z tego co mówisz zwykle napady nie kończyły się żadną śmiercią.
Skwitował halfling jednocześnie ukłonem dziękując nieznajomemu. Zauważył też - choć dość późno , że nie zna imion większości z obecnych tu osób, co postanowił szybciutko zmienić.
- Tak przy okazji, jestem Tupik, Tupik "Grotołaz" - dodał nie bez kozery spoglądając z uśmiechem na krasnoludy. - Skoro mamy spędzić ze sobą jakiś czas chyba warto abyśmy zapoznali się w naszych umiejętnościach. Z zawodu jestem zielarzem i mogę służyć wam pomocą medyczną, potrafię zrobić użytek z procy i znam się trochę na przestępczym półświatku z którym za granica miałem trochę kontaktu.
- Tu jestem czysty - dodał spoglądając na Hansa - i mam nadzieję takim pozostać , a co do kultystów i chaosu to masz moją pełna zgodę i poparcie. Moja rasa nie unika stawiania czoła temu zagrożeniu a i ja nie chwaląc się skromnie , kilka miesięcy temu pomagałem rozgromić cała bandę kultystów w opuszczonej krasnoludzkiej kopalni Keraz Skerdul... Tam to dopiero była jatka - pomyślał wspominając straszliwe boje toczone w kopalni.
- Co do przyłączenia się do jakiegoś kupca - i żerowania na jego obstawie i ochronie w celu przeprowadzenia naszej akcji - macie moją wstępna zgodę, ale póki co na zamku kupców nie ma, dojechać do wsi i tak na czymś trzeba - a jak na miejscu okaże się że i tam kupców nie ma to przecież nie będziemy czekać z założonymi rekami aż jacyś nadejdą. Tym bardziej , że równie dobrze szlaki te mogą być przez kupców rzadko wybierane, szczególnie teraz , po napadach. |