Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-09-2010, 08:48   #12
Vantro
 
Vantro's Avatar
 
Reputacja: 1 Vantro ma w sobie cośVantro ma w sobie cośVantro ma w sobie cośVantro ma w sobie cośVantro ma w sobie cośVantro ma w sobie cośVantro ma w sobie cośVantro ma w sobie cośVantro ma w sobie cośVantro ma w sobie cośVantro ma w sobie coś
- Łózio... - parsknęła śmiechem na jego oburzenie - A jak myślisz? To dom wampira, gdzie sypiał? W łóżku z baldachimem? Na podłodze? A może w salonie na górze zażywał słonecznych kąpieli podczas snu? Maaaaaaaallllllll... na jakim świecie Ty żyjesz???!!! Gdzieś Ty do tej pory sypiał co? - spojrzała na chłopaka lekko zdziwiona.”On jest nie z tego świata jak nic!” Widok sarkofagu w pierwszym momencie ją zaskoczył, ale przecież to było do przewidzenia, chyba było, tak przynajmniej jej się wydawało.
Reakcja Livet sprawiła, że chłopak się zakłopotał. Najwidoczniej jego zdumienie świadczyło o braku elementarnej wiedzy na temat wampirów, więc by zatuszować swoje zmieszanie szybkim krokiem podszedł do sarkofagu i zajrzał do środka. Z jakiegoś nie całkiem jasnego powodu widok wydał mu się bardzo przytulny i zachęcający do ułożenia się w kamiennym katafalku. “Przecież te kamienie muszą być cholernie zimne...” próbował jeszcze przez chwilę myśleć trzeźwo, lecz pokusa była nie do przezwyciężenia i nie opierając się jej już więcej wszedł do sarkofagu, po czym wygodnie się w nim ułożył.
- Ej!!! Wyłaź, ale to już!!! - ryknęła mu dziewczyna prosto w ucho - Nie sądzisz, że powinniśmy ustalić kto z nas się tu wygodnie rozłoży? Mal... wyłaź bo nie ręczę za siebie!
- Livet...., wampir wyszeptał błogo się uśmiechając, ale ja już tu wygodnie leżę. Nie wiem o co to całe zamieszanie. Tutaj gdzieś na pewno musi być druga trumna, zapasowa, dla gości. Idź poszukaj, nie męcz mnie więcej. - Zacisnął oczy i jak dziecko spróbował zignorować chcącą wyciągnąć go z trumny Livet.

Słowa jak słowa, ale widok uśmiechu na jego twarzy doprowadziły dziewczynę do furii. Nie zastanawiając się wiele chwyciła go za nogi i wyciągnęła ze środka waląc nim z całym impetem o ziemię. “Ufff mimo, że jestem teraz nad wyraz silna to on jednak trochę waży, ale przy najmniej solidnie łomotnął”, uśmiechnęła się z satysfakcją stojąc nad chłopakiem.
- To może mi potowarzyszysz w tym szukaniu... Wiesz gościnna trumna może być akurat dla Ciebie wygodniejsza, nie chciałabym Cię pozbawić takich rarytasów - dodała pięknie się uśmiechając.
Mal zerwał się z ziemi z promieniującą czerwienią żądzą mordu w oczach - Ty... Ty.... wysyczał z siebie - i nie panując nad wściekłością zaczął iść w stronę Livet. Po dwóch krokach przyszło orzeźwienie. Swawolne spojrzenie wampirki przypomniało mu z jaką łatwością rzuciła nim, a także o tym że przewyższa go dalece w wampirzych umiejętnościach. - Tym razem ci odpuszczę, wiedz że mam szacunek dla dam - powiedział przez zaciśnięte zęby, z trudem imitując mało przekonywujący uśmiech na twarzy. Nagle zerwał się i gwałtownie przeskoczył ponad sarkofagiem tuż obok jej głowy, by chociaż trochę wytrącić wampirkę z jej samozadowolenia.
- Wiesz... ja też Cię bardzo polubiłam od pierwszej chwili gdy tylko Cię me oczy ujrzały - powiedziała ironicznie dziewczyna.
- Daruj sobie to gadanie, śpij dobrze jeśli nie boisz się, że coś może Ci się w trakcie snu przydarzyć - dodał wykrzywiając twarz w nareszcie szczerym uśmiechu.

- Mal... nie wydaje Ci się dziwne, ze w opuszczonym domostwie, stojące na stole talerze są idealnie czyste? - spytała nagle dziewczyna o to co ją cały czas niepokoiło, nie mając już ochoty na dalszą słowną przepychankę. - Ja mogę się przespać nawet pośród nietoperzy. Zmienię się i wcisnę między nie. Ty śpiąc tutaj na widoku będziesz wystawiony na wszelkie niebezpieczeństwo jakie się z tym wiąże. Nie chodzi mi o miejscówkę w tym wspaniałym “łożu” tylko o zastanowienie się czy to jest bezpieczne. Przecież sam wiesz, że jak już zaśniesz to nawet gdyby się ziemia waliła nic Cię nie obudzi. Może się też okazać że już się też nie obudzisz, bo jakiś miły uczynny gość zechce Ci ten sen przedłużyć na wieki. - dodała już ciszej, jednak widząc na sobie spojrzenie chłopaka wiedziała, że ją usłyszał.
Uznał, że nie warto przedłużać chwil swojego upokorzenia, więc z chęcią podjął zmianę tematu: - Tak czy inaczej musimy tutaj przeczekać dzień. Nie warto teraz deliberować nad tym co może się stać, skoro nie mamy wyboru. Zasnąć muszę . Mal odwrócił się od Livet i ruszył szukać jakiegoś innego miejsca do spania, przynajmniej trochę lepszego niż podłoga.
Dziewczyna nie zrażona jego obrazą podążyła krok krok za nim. - A zobacz co znalazłam! - wykrzyknęła nagle i podsunęła mu pod nos swojego nowego przyjaciela - To Tillit. Przywitaj się ładnie z Malem - dodała z uśmiechem widząc jak chłopak odskakuje na widok małego stworka.
Mal znowu poczuł jak mu przez Livet krew nabiega do głowy. - Zabierz to paskudztwo sprzed moich oczu- wrzasnął nie spoglądając nawet na to co miała w ręku. Poczuł że miarka się przebiera, lecz jednocześnie czuł też, że nie dałby rady wampirzycy. Zdusił w sobie swoją złość, nie zdając sobie nawet sprawy z tego, że jego oblicze w tym momencie tak pociemniało, że Livet bez problemu mogła odgadnąć jego myśli. - Nie lubię robactwa - dodał próbując przynajmniej trochę usprawiedliwić swój wybuch.
- Sam jesteś robactwo! Nawet na niego nie spojrzałeś! Chodź Tillit, nie ma co zaczepiać JAŚNIE PANA! On łoża z baldachimem poszukuje aby swe zwłoki w nim złożyć. Mam nadzieję, że wtedy Cię to Twoje ulubione robactwo oblezie. - tym razem to i ją opanowała taka złość, że chłopak dostrzegł w ciemności jej pałające czerwienią oczy.


Odwróciła się z zamachem na pięcie i podeszła do safkofagu i zaczęła go z zaciekawieniem oglądać. Szeptem mówiąc coś do trzymanego w dłoni Tillita.

Mal zmrużył oczy przyglądając się wybuchowi Livet. “Co się z nami dzieje?” Przecież to wszystko niewarte tych nerwów.” Potrząsnął głową i mówiąc - Niem mam już zamiaru z tobą dyskutować. Rób jak uważasz a, ja idę spać oddalił się pozostawiając ją za plecami. - Szybko rozejrzał się po pozostałych pomieszczeniach i choć nie odnalazł rezerwowego sarkofagu, to odnalazł ciemne, ze ścianami z kamieni pomieszczenie, które całkiem nieźle się nadawała do przeczekania dnia. Rozłożył się w nim na posadzce, na której rozrzucił parę dywanów z korytarza i zaczął spać.

Dziewczyna słyszała oddalające się kroki chłopaka. “Dureń, powinniśmy sprawdzić czy napewno tu jest bezpiecznie.” Po chwili jednak podążyła za nim przeszukując pomieszczenie za pomieszczeniem. “Gdzie on polazł?” Starała się go wywęszyć zmysłami ale niestety chłopak jako wampir nie zostawił po sobie żadnego śladu. Podeszła więc do łóżka z baldachimem i zajrzała czy posłuchał jej rady. Nie znalazłszy go tam ruszyła dalej. - Chodź Tillit, musimy go znaleźć, coś czuję, że nie powinniśmy się rozdzielać, zwłaszcza w czasie snu. Coś mnie tu niepokoi. Mijała kolejne pomieszczenie za pomieszczeniem, aż wreszcie natknęła się na opatulonego w niezbyt świeże dywany wampira. “Fujjjjjjjjj, ale se wybrał łoże do spania, chyba powinnam go zostawić w tamtym sarkofagu. No trudno.” Rozejrzała się po pomieszczeniu krzywiąc się na samą myśl, że tu dziś przyjdzie im spędzić nadchodzący dzień. Zaczęła się zastanawiać czy przybrać postać nietoperza i razem z Tillitem zakotwiczyć się w jakimś kącie pod sufitem. Jednak po chwili namysłu puściła “smoczka”, aby sam sobie wybrał miejsce do spania a sama przybierając postać wilka ułożyła się za plecami Mala. Chwilę jeszcze zerkała i nasłuchiwała czy coś jej nie zaniepokoi, nie ostrzeże, że jednak coś jest nie tak, po czym zamknęła oczy i zapadła w sen.
 
__________________
W chwili, kiedy zastanawiasz się czy kogoś kochasz, przestałeś go już kochać na zawsze.
Vantro jest offline