Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-09-2010, 13:46   #13
Mizzrym
 
Mizzrym's Avatar
 
Reputacja: 1 Mizzrym nie jest za bardzo znany
Ciemność nie sprawiała większego problemu półdrowowi, właśnie obejrzał się za siebie by upewnić się że po przejściu większej polanki nikt ich nie śledzi kiedy Marc zadał mu pytanie o którym nikt do tej pory nawet nie pomyślał. Od dłuższego czasu słuchał opowieści mnicha które były pouczające, fascynujące i wyjaśniały wiele z ludzkich zachowań, toteż postanowił opowiedzieć mu jak najwięcej. Mizzrym czuł że może zaufać Marcusowi.
- Hmmm…nie wiem od czego zacząć przyjacielu – elf znów się rozejrzał.
- Mamy czas – człowiek delikatnie się uśmiechnął.
Przed oczami elfa pojawił się obraz matki, pięknej elfki w obdartym ubraniu trzymającej go na kolanach i żebrzącej o strawę i kilka miedziaków. Duchy przeszłości tłukły się w środku próbując go rozerwać na strzępy. Mizzrym wziął głęboki wdech.
- Pochodzę z Ched Nasad zwanego również kiedyś Miastem Połyskliwych Pajęczyn o ile ta nazwa coś Ci podpowiada – mnich pokręcił głową, po prawdzie nazwa kiedyś już obiła mu się o uszy ale to była tylko nazwa i nic więcej – ale moja wędrówka po Powierzchni ma swój początek w nieco innym, znacznie gorszym miejscu, w Menzoberranzan a dokładniej w Baerynie – twarz półdrowa stała się kamienną maską ale Marc tylko słuchał, pomimo tego iż dało się wyczytać z jego mimiki że nie ma pojęcia czym jest Baeryn nadal słuchał, uważnie co jakiś czas rozglądając się dookoła – na ulicy miałem dużo szczęścia, wyglądając jak drow mogłem być pewnym że żaden goblin, kobold czy niedźwieżuk nie podniesie na mnie ręki, wystarczyło tylko dobrze grać swoją „role” – ciarki przeszły po plecach elfa na wspomnienie tych sytuacji, odruchowo obejrzał się dookoła czując nagle czyjąś obecność, nikogo nie było, to duchy czasu plątały się wokół nich – to na ulicach Menzoberranzan zbierałem informacje na temat świata Ponad od kupców którzy przyjeżdżali tam by dać się ograbić ze swoich towarów i monet. Wszystko jednak zmieniło się dnia w którym do miasta przybył pewien alchemik. Jedno jego pytanie zmieniło całe moje życie – przez chwilę wydawało mu się jakby dostrzegł jakiś błysk pomiędzy drzewami – to on pomógł mi wyzwolić mój „Talent” i wszczepił we mnie odwagę do opuszczenie krain Podmroku. Houn Greycastle jest odpowiedzialny za fakt iż teraz brniemy w kompletnych ciemnościach po tych cholernych gąszczach – po raz kolejny coś błysnęło w gąszczu – widziałeś?? – Marcus skinął głową
- Czas odegrać swoje role – mnich wyprostował się i pewnym krokiem ruszyli w stronę światła. Po paru chwilach z gęstwin przed ich oczami pojawił się zarys obozowiska ze sporym paleniskiem pośrodku przy którym kilka osób opiekało mięso.

 
Mizzrym jest offline