Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-09-2010, 13:52   #15
Rhaimer
 
Rhaimer's Avatar
 
Reputacja: 1 Rhaimer jest godny podziwuRhaimer jest godny podziwuRhaimer jest godny podziwuRhaimer jest godny podziwuRhaimer jest godny podziwuRhaimer jest godny podziwuRhaimer jest godny podziwuRhaimer jest godny podziwuRhaimer jest godny podziwuRhaimer jest godny podziwuRhaimer jest godny podziwu
Michael miał trochę żal do Parkera, że sam nie wyszedł z inicjatywą, by posprzątać kuchnię. Jednak czuł jeszcze gorsze zażenowanie, gdy pomyślał, że wybrał samego siebie na tę ofiarę. Ofiarę, która musiała zrobić porządki po swoim małym, rozbrykanym przyjacielu. Ze Strzelcem na ramieniu zbierał kawałki jajek z podłogi. W pomieszczeniu było cicho i nie wyglądało na to, by ktokolwiek miał się tu zjawić. Gdy Herbalist podszedł bliżej drzwi z przerażenia odskoczył do tyłu. Jego oczom ukazał się bowiem dron sprzątający, który z pomocą, umieszczonego w ciele robota, sprzętu czyścił podłogę i blaty z niesamowitą prędkością. Rozrzucona po kuchni jajecznica została wręcz wchłonięta. Cunnigham z aprobatą poklepał drona po korpusie. Towarzyszył temu niemiły, metaliczny dźwięk.
Te parę dni w ośrodku zrobiły swoje. Młodzieniec nauczył się już, że baza posiada tylko jeden poziom. Poszukiwania ambulatorium rozpoczął dość naturalnie i prosto. Idąc przed siebie. Starał się odtworzyć z pamięci to miejsce, w którym Noe opatrzył mu ranę. Odsłonił miejsce, gdzie znajdował się opatrunek. Ten widok, jakby go oświecił. Pamięć nieco się odblokowała, pomagając przy tym Michaelowi.
Będąc na miejscu, znów się przeraził. Stwierdził jednak, że chyba za bardzo się boi. Nic jednak dziwnego, skoro jako piętnastolatek ma się za sobą już tak makabryczne doświadczenia jak strata rodziców, pobyt w obozie pracy, czy śmierć przyjaciela na własnych oczach. Tak brutalna i nagła śmierć...
Nie zastanawiając się długo, Herbalist odpowiedział:

- Tak. Chodzi o tego ssaka, blaszaku. Jak widzisz moja rana jest już dawno opatrzona przez twojego twórcę.
Położył ssaka na kozetce przeznaczonej do diagnostyki pacjentów. Przyglądał się pracy drona, jednak pewna rzecz nie dawała mu spokoju.
Gdy robot trudził się, by doprowadzić Strzelca do zdrowia, Michael spytał:

- Dlaczego jest tak, że jedne z Was mówią, a inne nie? Chodzi mi o was. O drony, rzecz jasna.
 
Rhaimer jest offline