Witam i przepraszam od razu, siadłem wczoraj nad postem ( po kilkudniowej nieobecności) i po 2 linijkach popuściła mnie wena. Jakoś straciłem własciwe wczucie w postać w tej sesji - po częsci tylko przez ostatnie zamieszanie z lastinnem, bardziej to chyba z tego powodu, że bardzo odstaję w jakości postów - co zamiast mnie zachęcać , wyjątkowo demobilizuje. Kryzys weny twórczej - bo innego usprawiedliwienia nie mam. A może brak pomysłu? Oprócz opisania zmeczenia po leczeniu w lazarecie jakoś nie potrafiłem nic dodatkowego wysnuć i tak odłożyłem posta na czas az będę w biurze... No ale i dziś nic. Być może w najnowszym poście znajdę dla siebie jakiś punkt oparcia i wrócę w dawne tory pisania - bo w chili obecnej przyznaję, że się nieco w tej sesji z pisaniem wykoleiłem. |