Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-09-2010, 18:50   #22
Arvelus
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację
Urizjel błyskawicznie wyszarpnął znad barku swoją dai-katanę
-Drżyjcie- wyszeptał jakby do ostrza, a jakby w pustkę
"Belleforcie, straszliwy szermierzu. Kle tnący niebiosa, zwany Demonem Powalającym Olbrzymy. Płomienny wietrze północy, obdarz mnie Mocą bym siał pożogę wśród wrogów" odmówił w sercu modlitwę schodząc z konia i już czuł tę. Mięśnie napinały się mocniej czyniąc świat lekkim, czyniąc go lekkim. Tak... Urizjel uwielbiał łaskę Belleforta "Obłaskawiacza Pegazów". Czyniła go silnym, czyniła go zwiewnym, sprawiała, że mógł przenosić góry, jego katana, jego Gniew, ważąc i tak niecałe 3 kilogramy zdawała się ważyć ledwie jeden, a jednocześnie nie traciła siły uderzenia.
Zeskoczył z konia przyzywając skrzydła. Pierwszy raz od bardzo dawna przyzwał je przy świadkach. Wstydził się ich, ale teraz nie była pora na to. Kiedyś... kiedyś jego skrzydła miały kolor "żyznej gleby", jak lubił mawiać. Teraz miały kolor skrzepłej krwi.
-Milcz Gniewie!- warknął rzucając się do walki. Wielki miecz, maczuga i młotek. Wybór był łatwy. Odbił się od ziemi, wspomagając skrzydłami i wyminął trójkę tak, że posiadacz miecza był pomiędzy nim a pozostałą dwójką. Miał sekundę, może półtora... wystarczy. Szeroko trzymając oręż zaatakował. Cięcie od dołu, nieco od lewej. I nagła zmiana. Katana miała wady i zalety. Największa wadą była mała siła uderzenia, w porównaniu do zwykłych mieczy. Cóż... zwykła fizyka. Była zbyt lekka by uderzać jak flamberg. Ale za to była znacznie szybsza i łatwiejsza w manewrowaniu. Zwrot o 180 stopni i uderzenie już zmierzało od góry z prawej. Był szybszy od przeciwnika, to nie ulegało wątpliwości. To Urizjel miał pierwszeństwo ataku. Tak zwykle było. Grawitacja też była teraz po jego stronie. Lżejsza katana szybciej ją pokona niż taki kawał żelaza. Uderzenie kierował na szyję. Nie jest stanie zadać śmiertelnej rany tak lekkim mieczem tnąc, chyba, że trafi w punkt witalny jak np. gardło
 
Arvelus jest offline