Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-09-2010, 18:26   #46
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Walczył ile miał sił. Unikał kolejnych ciosów dzięki szczęściu, wstawiennictwie Niezwyciężonego i pomocy kompanów, którzy ostrzegali go krzykami i hałasem walki. Cudem uniknął śmiertelnego ciosu macki, który uderzył w taflę wody kilka cali obok niego. Dlatego też Niezwyciężony nie wysłuchał jego modłów. Bóg przewidział, co spotka jego sługę i miast zaklęcia obdarował jednego z towarzyszy czujnością, dzięki której ostrzegł on kleryka. Nagle rozległ się krzyk pełen agonii, bólu i w końcu nastała cisza, którą po chwili znów zakłóciło pluskanie. Coś jakby spadało do wody z wysokości kilku metrów. Coś niewielkiego i dość miękkiego. Widział niewiele. Wiedział również, że to mogą być jego ostatnie chwile. Kręcił się bowiem nieopodal potężnego cielska stwora, które doskonale czuł, za sprawą intensywnych fal, które wywoływał potwór. Słowo Boże uniósł swoją tarczę, zasłaniając się nią. Uniósł również prawicę uzbrojoną w jego ulubiony morgersztern. Podbródkiem dotknął świętego symbolu, który spoczywał mu na piersi, na srebrnym łańcuszku.

-Mogłeś tego uniknąć pomiocie piekieł! Mogłeś zostawić nas, naszą barkę i tę trumnę!- krzyczał rozwścieczony kapłan, wymachując na oślep swoim morgerszternem, jak gdyby nie był świadomy tego, że krzywdy stworowi nie wyrządzi a tylko zwróci na siebie jego uwagę.
-Sam tego chciałeś! Sam do tego doprowadziłeś! Ponieś konsekwencje swego błędu! Pierwej twój opiekun, a teraz twoja kolej! Słyszysz?! Umrzesz tu, gdzie twoje miejsce! Umrzesz w męczarniach! Takie jest słowo boże! A ja je przekazuję! Taka jest wola Niezwyciężonego! Abyś padł przed jego sługą i nim samym i oddał należyty szacunek!- krzyczał kleryk nieustannie wyprowadzając ciosy na ślepo, co jakiś czas trafiając coś, co jednak trudno było określić z powodu panującego wszędzie mroku.
 
Nefarius jest offline