Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-09-2010, 16:23   #48
SWAT
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
- Dzień dobry - powiedział łowca, do typowego sprzedawcy fast-fooda, niskiego turka - Poproszę trzy kebaby i dwie puszki Pepsi.
Turek bez pytań przyszykował zamówiony zestaw. Xaraf zjadł jednego kebaba na miejscu i wypił puszkę Pepsi. Drugiego kebaba jadł w drodze powrotnej do kwatery łowców, gdzie po drodze minął jakiegoś zamiatającego chodnik żywego trupa, który przypatrywał mu się ze zdumieniem. O co mogło mu chodzić?
Kebab został zjedzony akurat przed wejściem, wtedy Firebirdge chciał odpieczętować trzeciego, ale we drzwiach spotkał Russla.
- Mamy robotę - rzucił krótko.
Kilka chwil później siedzieli w samochodzie, a Caine powiedział wszystko co wiedział, egzekutorowi.

Zapowiadało się na zabawę!

W końcu dotarli na miejsce, do niewielkiego domku na uboczu Londynu. Z daleka było widać zwiastujące kłopoty omeny: wozy GRS'ów, tłumy gapiów i karetki pogotowia. Łowca uniósł delikatnie przypiętą do kamizelki legitymację, co pozwoliło mu przejść dalej. Podobnie uczynił Sherlock, Caine.

Gdy tylko minęli bramkę od razu zagadnął ich Porucznik Castle, a przynajmniej tak było można wnioskować po naszywce na kamizelce. Facet uścisnął silnie dłoń egzekutorowi, więc łowca odwzajemnił mu się tym samym. Na twarzy porucznika pojawił się lekki grymas, co było znakiem dla Xarafa żeby nie przesadzał. Jak się okazało chwilę później, domysły okazały się trafne. Porucznik przedstawił się i wyjaśnił, o co chodzi.

- Porucznik Castle. Moi ludzie obstawili wyjścia. To mieszkanie na drugim piętrze. Mam snajperów ze srebrna amunicja tu i tutaj. Jeśli Obiekt pojawi się przy oknie i dostane pozwolenie, możemy go zdjąć. Na razie powiedziano mi, że to jakiś ważny świadek w prowadzonej przez MR sprawie. Jest do waszej dyspozycji. Nie wiem co to jest, lecz wtargnęło do mieszkania i zabiło lub pozbawiło przytomności przebywającą w środku matkę. Wydaje nam się, że to jakiś Zmieniak. Coś dość szybkiego, lecz nadal groźnego. Może szczur, może dachowiec. Nie ważne. Ważne, że to Zmieniak. A te są dość groźne. Ewakuowaliśmy mieszkańców. Budynek, poza dziadkiem na wózku na trzecim, jest pusty. Dobra, Regulatorzy. Wasza broszka. My możemy was asekurować. I jakby co odstrzelimy jej łeb. Mamy skuteczne pole ognia na kuchnię i duży pokój, więc w razie czego musicie ją tam zwabić. Macie .Jest szansa, że zadziała przy tym Zmienniaku. Powodzenia.

Przez czas rozmowy wylądowali już w klatce schodowej, a Castle wycofywał się.

"Zmiennik jest jeszcze ciepły, a to znaczy że słabszy. I do tego ważny świadek, więc musimy go dostać żywcem." - podsumował fakty łowca.

- Panie Castle! A macie może jakąś sieć? Jakąś ze znaczkami i powlekaną srebrem? - zapytał się Łowca cofającego się porucznika.
On sam również skierował się w stronę ich samochodu, gdzie zostawił broń. A chodziło mu konkretnie o kuszę, AKM i jeden ze scimitarów. Nie widział konieczności tragania całego sprzętu, jaki został mu przydzielony.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline