Nie wyglądało na to, by któryś z kompanów miał ochotę podążyć głębiej w puszczę. Los goblinów stanowił dostateczne ostrzeżenie dla wszystkich, prócz kompletnych głupców.
Nim jednak zdążyli chwycić nosze i ruszyć w stronę, skąd przyszli, wśród drzew dał się dostrzec jakiś ruch.
- Na Panią Lasu... - wyszeptał Eburon.
W pierwszym momencie nie był pewien, czy to czasem nie zbliża się ogromny wilk, który zmasakrował gobliny, ale na szczęście okazało się, że zbliżają się zdecydowanie bardziej przyjaźnie nastawione istoty, a wśród nich - Oskar.
- Lajl walczył z wilkiem w obronie Malay'a i Iana - w wielkim skrócie Eburon zrelacjonował ich przygodę. - Dobrze, że cię znaleźliśmy, Oskarze.
Kro kogo znalazł, to było pojęcie względne, ale najważniejsze było to, że wreszcie byli razem. Przynajmniej w większości.
- Nie możemy tu zbyt długo bawić - powiedział druid. - Co widać. Proponowałbym jak najszybciej wyjść z tej części Puszczy, a potem przemknąć się na wschód. Jeśli jakieś gobliny nie staną nam na drodze, to dojdziemy nad rzekę.
- Trochę wody dobrze zrobi każdemu z nas, a po drodze można by spróbować coś upolować.
- Chociaż rosołu dla rannego nie ugotuję - dodał. |