Walka skończyła się szybciej niż się zaczęła. Mimo wielu prób, grupie nieumarłych nie udało się zniszczyć golemów ani zabić kierujących ich magów. Za to ci, którzy powinni leżeć w ziemi a nie atakować żywych, ponieśli dotkliwe straty. Golemy i magowie zniszczyli większość wrogów, bo o zabiciu martwych nie było mowy. -Mości panowie, pozwólcie że przedstawię się. Ivan Ivanov Smirnow, do usług.- przedstawił się i skłonił nisko, jednocześnie taki sam gest uczynił jego golem. -Domyślam się, iż celem naszym spotkanie tutaj było, najmocniej za spóźnienie przepraszam.- dodał.
Po zakończonej walce, magowie udali się do gospody. Ivanov wygładził szaty, strzepał z nich resztki kurzu i brudy, który osiadł na nim podczas walki. Stanowczo nie lubił wyglądać niechlujnie. Po odpoczynku niezbędnym do regeneracji sił, zjedzeniu czegoś co uciszyło burczące żołądki i powierzchownym poznaniu się, grupę magów odnalazł oficer, który przekazał na ręce Ivana list od pułkownika Artura. Ivanov przeczytał szybko list, po czym zreferował jego treść nowym towarzyszom. -Mości panowie, pułkownik informuje nas o zagrożonym zamku Opertar, w którym prochu brakować zaczyna, i szturm niechybnie wróg przypuści niedługo. Wrogów siła niewielka, rozważyć powinniśmy pomoc sojusznikowi. Ponadto informację o podjazdach wroga przekazuje, które to mieliśmy okazję już spotkać a także o pośpiech prosi. Cóż zatem uczynim, mości panowie?- spytał Ivan, popijając piwo podłego gatunku, które przyniósł mu karczmarz. |