Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-09-2010, 08:43   #41
Armiel
 
Armiel's Avatar
 
Reputacja: 1 Armiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputację
JEWA Z LODU i AIME KAMIEŃ NA DNIE RZEKI

To miejsce jest dziwne. Cała okolica śmierdzi magią na mile. Jadąc pomiędzy sterczącymi skałami, pośród kości, czujecie się, jakby niewidzialne macki szperały wam w głowach. Sięgały do zakamarków jaźni i wyciągały stamtąd dawno zapomniane wspomnienia – miłe, mniej miłe i te naprawdę smutne.
Natarczywa obecność nie pozwala porozmawiać, nie pozwala się skoncentrować. Wanej siedzi cicho, trzymając Jewę w pasie. Czujesz, że dziewczyna płacze. Jej ciepłe łzy spadają ci na kark. Wilczyca czuje ich słony zapach. Cokolwiek przypomniało się białowłosej Wanej musiało być dla niej naprawdę przykrym i bolesnym wspomnieniem.

Hiena i Wilczyca zatrzymały się jak na komendę. Przed wami droga opadała w dół, łagodną stromizną. Zaczynał się płytki wąwóz o poszarpanych ścianach i stojących na ich szczycie wysokich, postrzępionych głazach.
Z wąwozu słyszeliście wyraźnie dochodzący was tupot i rumor. Bestie zjeżyły sierść. Z ich gardeł wydobyły się gniewne pomruki.

Shar’Rhaz pojawiły się w chwilę po tym. Szóstka przerośniętych zwierzoludzi, którym przewodził mieszaniec byka z człowiekiem. Najwyraźniej byli zaskoczeni waszą obecnością. Staliście jednak na ich drodze, a natura Shar’Rhaz nie znosi tego typu sytuacji.

Bykozwierz na czele oddziału sapnął, ryknął, pochylił rogaty łeb i ruszył do szarży ....



POZOSTALI



Wędrówka w stronę miejsca wskazanego przez Vuccovara jest niczym podróż przez wspomnienia. Zdajecie sobie sprawę, że to nie jest naturalne. Macie wrażenie, że miejsce lub ktoś ukryty w pobliżu manipuluje wami, wdziera się wam do głów i wyciąga z nich cenne wspomnienia.
Niestety, jeśli chcecie dotrzeć do celu, musicie jechać dalej.

Najwyraźniej wasz przewodnik nie odczuwa tego tak, jak wy. Po prostu jedzie labiryntem skał i wzniesień skoncentrowany, z czujnie zmrużonymi oczami wypatrując szlaku.


* * * *


W końcu dojechaliście na miejsce.

Przewodnik zatrzymał się, otarł dłonią pot z czoła pozostawiając na śniadej skórze brudne smugi i wskazał ręką szczyt wzniesienia.

Nie musiał nic mówić. Gest był aż nadto wymowny.

Ruszyliście by przebyć ostatni odcinek, ostatnie dość strome wzniesienie i kiedy już znaleźliście się na szczycie waszym oczom ukazał się niecodzienny widok. Nawet dla Jeźdźców.

Za wzniesieniem rozciągała się sporej wielkości niecka, okolona tarczą skał. A w środku niecki leżały zwapnione kości. Monstrualnych rozmiarów szkielet. Rozpoznaliście bez trudu czaszkę wielkości dwójki, czy nawet trójki ludzi, potężne żebra długości najwyższego człowieka w klanie. To był szkielet konia. Lecz konia, który był wielki jak góra. Konia, w którego szczątkach mogła spokojnie zamieszkać liczna rodzina.

Staliście jak oniemiali, kiedy zorientowaliście się, że coś jest nie tak.

W powietrzu unosił się cierpki odór Shar’Rhaz.

Ruszyliście w dół, z bronią gotową do użycia. Czuliście napięte mięśnie waszych Bestii, ich wolę walki. Wolę biegu i pościgu. Wolę niszczenia Pomiotów Upadłych. Tak jakby obecność Shar’Rhaz w tym miejscu w jakiś sposób oddziaływała na wasze Bestie, jak czerwone sukno na samca bykorogów. Jeszcze nigdy gniew waszych Bestii nie był tak wyraźny.

Szybki rekonesans pozwolił się wam zorientować, że Shar’Rhaz pojawiły się tutaj liczną grupą, jakby czegoś lub kogoś szukały. Być może znalazły, być może nie, lecz podzieliły się na trzy podobnej wielkości grupy – liczące po około sześć – siedem sztuk każda i ruszyły w różne strony.

Jedna wspięła się na grań i ruszyła na południe, druga pomaszerowała wzdłuż strumienia spływającego na południe, a trzecia podążyła na szczyt wzniesienia na wschodzie i korzystając z krętej, kamienistej ścieżki, skierowała się na dół, w labirynt wzniesień, z którego przybyliście.

Czujecie, że Shar’Rhaz czegoś tu szukały. Reakcja Bestii nie pozostawia wątpliwości. Trzeba dogonić i zatrzymać sługi Upadłych. Tylko za którą grupą podążyć.

Wydaje się, że jeśli będziecie chcieli dobrze wypełnić zadanie do którego Potęgi powołały Jeźdźców, znów będziecie zmuszeni się podzielić. Tylko że was jest piątka. A grupy trzy. Każda dość liczna, chociaż po tropach wydają się to być „zwykłe” Shar’Rhaz – zwierzoludzie, z którymi walczyliście na Wzniesieniu Wilków tuż po waszym Rytuale Zestrojenia.

Tropy są świeże. Potwory nie odeszły zbyt daleko. Jednak każda chwila zwątpienia oddala was od nich.

------------------------------------------------------

P.S. Czas na post do 20 września 2010r (PONIEDZIAŁEK) do godziny 20.00. Informację podam na PW lub GG jak już podejmiecie decyzję co robicie dalej.
 
Armiel jest offline