Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-09-2010, 10:05   #16
Efcia
 
Efcia's Avatar
 
Reputacja: 1 Efcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputację
Poranek wstał rześki. Ptaszki śpiewały radośnie za oknem. Kapłanka wypoczęta, może nie tak bardzo jakby tego naprawdę potrzebowała, wstała z nową energią do pracy.
Zbędnego balastu, jakim byli strażnicy miejscy, już nie było. Na szczęście.
Po kąpieli, zadowolona z siebie i życia Yllaatris udała się na śniadanie do kuchni, gdzie zebrała się już cała wesoła rodzinka, no nie cała, jednego brakowało.
- Dzień dobry moi kochani. - Kapłana aż tryskała radością życia.
- O proszę... - Elisys z ironicznym uśmiechem na twarzy przywitała się pierwsza. - Widzę, że komuś humor dopisuje. Dobrze się bawiłaś poprzedniej nocy?? - Zapytała ironicznie.
- Nie gorzej niż ty, kochana. - Yllaatris odwzajemniła jej uśmiech.
- Coś panie wstały dzisiaj chyba lewą nogą?? - Wtrącił się Kevaver smarując sobie ciemne pieczywo dżemem truskawkowym.
- Życzę ci takiego samego dowcipu z jej strony. - Elisys tym razem elfa obdarzyła uroczym uśmiechem typu “zabiję, wypatroszę, wykastruję.”
- No przecież tylko żartowałam. - Yllaatris zupełnie nie wiedziała o co chodzi rudowłosej, albo udawała, że nie rozumie.
- Wiesz?? - Elisys już normalnym tonem zwróciła się do szefowej. - Zaczynam podejrzewam, że szambelan nie staje... - Tu zrobiła długa pauzę, jednocześnie nalewając sobie pachnącej kawy do filiżanki. - ... na wysokości zadania, moja droga.
- Łuuuuuuu... - Kevaver pytająco spojrzał na szefową. - Od dawna?? I ty biedna się tak męczysz w tym celibacie?? Nic dziwnego, że masz zły humor.
Po kuchni rozszedł się śmiech zebranych i tylko biedna Darsys nie wiedziała co ze sobą począć, czerwieniąc się bardzo. A pozostali zaczęli głośno komentować negatywne skutki długotrwałego braku dobrego seksu. Że na cerę źle działa. Że nieużywane części ciała obumierają. Że niedługo ich szefowa, to zamieni swoją kamienicę na celę w świątyni Ilmatera.
- Yllaatris. - Elisys ledwo wypowiadając słowa, dodatkowo przerywane śmiechem udzieliła szefowej kolejne dobrej rady. - Ostatnio przyprowadzasz do domu tyle ciekawych facetów. O ten z przedwczoraj też był niczego sobie. Wyglądał mi na takiego co to lubi się zabawić. - Szturchnęła przy tym siedzącą obok niej kapłankę i puściła oko do zażenowanej służki. - Musisz go tu koniecznie jeszcze raz przyprowadzić. I tego z wczoraj też.
- No proszę. - Elf spojrzał pytająco na koleżankę. - Nowy obiekt?? No podziel się wrażeniami.
- Młody. - Rudowłosa zaczęła. - Jurny byczek... -
W tym domu dzielenie się wrażeniami ze swoich łóżkowych wyczynów nie było czymś dziwnym.
- Młody powiadasz??- Tym razem Araella wtrąciła swoje trzy grosze, wkładając do ust winogrono. Chyba już miała to we krwi, że ten gest jej wykonaniu podnosił ciśnienie panom. - Za dziewice się zabierasz?? Co by ich smoki nie pożarły??
- Młody nie znaczy niedoświadczony. - Ten błysk w oku rudowłosej świadczył o pełniej satysfakcji.
- Ale czegoś go jeszcze nauczyć można?? - Zapytał elf.
I tak, przy kolejnych salwach śmiechu i dowcipach toczyła się ta rozmowa o nowym znajomku Lady Yllaatris.
Sama kapłanka nie miała już ochoty na dalszą rozmowę na te tematy, ani czasu. Dlatego skończywszy posiłek udała się do swoich spraw. A speszona Darsys poszła w jej ślady.

Po śniadaniu Yllaatris przeczytała co bardziej interesujące ją listy. Zarówno szambelan jak i kupiec wyrazili ochotę na spotkanie, co bardzo ucieszyło Yllaatris. Odpisać postanowiła im później, gdy wróci ze spotkania u Jana.
Miła nadzieję, że jeżeli przyjdzie wcześniej, to znajdzie chwilkę na wymienienie kilku znań z Iganem. Miała zamiar złożyć mu pewną propozycję. I miała nadzieję, że dla chłopaka będzie ona interesująca.
 
__________________
- I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała.
- W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor.

"Rycerz cieni" Roger Zelazny
Efcia jest offline