Zniknięcie towarzysza przyśpieszyło bicie serca kapłana, dość porządnie. Ale nie ma co biadolić i wzdychać. Wzrokiem ogarnął kolejną poczwarę, serce przyśpieszyło jeszcze bardziej.
Ale sam nie wiedział czemu, uważał że stonoga zajęta jest teraz pożeraniem pajęczaka, i nie będzie zwracała uwagi na małych ludzików. Lecz wbrew temu co podpowiadał mu umysł, wyciągnął swój korbacz, tak dla bezpieczeństwa.
Gdy tylko paladyn zaczął szukać prowizorycznego haka, Nydian po chwili pomógł w poszukiwaniach, przepraszając w myślach swego boga o to, że oferuje pomoc swemu wrogowi, lecz w sumie kapłan też chce się stąd wydostać, ale jednak wolał przeprosić.
________________________________ k20 = 19 |