Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-09-2010, 15:50   #52
Panicz
 
Panicz's Avatar
 
Reputacja: 1 Panicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputację
Salim

Zmysły powoli wracały, organizm uczył się na nowo słyszeć, rozróżniać dźwięki, rozpoznawać mowę. Z każdym pluskiem oddalającego się zeugla wracała nadzieja. No, ale jej prawdziwym heroldem okazała się modlitwa o szczególny dar, dar widzenia poprzez mrok. Błogosławieństwo zostało udzielone i teraz, gdy inni po omacku, kierując się jedynie słuchem i pamięcią, zmierzali w stronę pobojowiska Salim śmiał się w duchu. Dla niego sakramenckie ciemności nie były już żadnym problemem, każdy krok stawiał pewnie, uważnie lustrował wszystkie zakątki jaskini wyczekując niebezpieczeństwa. Zgarnął, co ciekawsze fanty z barwiących wodę karminem trupów. Szczególną uwagę poświęcił nadjedzonym w połowie resztkom Havelocka. Szlachcic zawsze błyszczał w towarzystwie całą gamą użytecznych gadżetów, a jego szybkostrzelne, łatwe w ładowaniu kusze musiały być hitem tam, skąd danie główne zeugla je zamówiło. Z naładowaną bronią, gotów zakończyć, co było do zrobienia Baklun skradał się przy ścianie, chroniąc wśród jaskiniowych nacieków. Spoza potężnego stalagnatu obserwował okolicę, wyczekując jakiegoś ruchu. Nic, zupełnie nic się nie poruszało. Przemknął dalej, skryty w ściennej wnęce obejrzał dokładnie przejście, w którym zniknęli zmutowani mieszkańcy groty. Domyślał się, że podwodni inwalidzi wyczekują już na górze w zasadzce, zastanawiając się, kto wyjdzie im na spotkanie. Wróg czy przyjaciel. Salim nie palił się do wyjścia jako pierwszy, śledził kroki towarzyszy, licząc na odwagę z ich strony.
 
Panicz jest offline