Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-09-2010, 22:16   #36
Eleanor
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Arina z ciekawością rozejrzała się po elfiej siedzibie. Ucieszyła się widząc zaginioną dziewczynkę całą, zdrową i najwyraźniej zadowoloną ze swojej sytuacji. Zadowoloną o tyle o ile może być małe dziecko, któremu wymordowano właśnie całą rodzinę. Na szczęście małe dzieci szybko zapominają. Sama była tego najlepszym dowodem. Choć może w jej przypadku mocno przyczyniły się do tego wiedźmińskie eliksiry. Mała Jolita mogła znaleźć zapomnienie w czym innym: W czułej opiece i miłości osób którym na niej zależało. Miała nowy dom i szansę na normalne dzieciństwo. Jeśli tylko w jakiś sposób mogło to zależeć od niej, uważała że dziewczynkę należy pozostawić wśród elfów. Ludzie mieli dosyć własnych dzieci, by troszczyć się o cudze, a los tych niechcianych w ludzkich siedliskach nie był godny zazdrości. Tutaj najwyraźniej wszyscy pragnęli jej obecności.

Dłuższą chwilę poświęciła na dokładne przestudiowanie wyrysowanego na ścianie znaku.
- Ktoś wykorzystuje dawną wiedzę do szerzenia zła - odezwała się w końcu i popatrzyła na mężczyznę, który ich tutaj przyprowadził - Ten wilkołak był człowiekiem z wioski. Udało nam się go pokonać. Gdy wrócił do swojej pierwotnej postaci okazało się, że na ciele ma wypalony symbol wieży. Dokładnie taki jak ten tutaj. Czy nosicie wisiorki z tym symbolem?
- Ja... nie rozumiem... wszystkie słowa...
- elf wydawał się zakłopotany. - Zgubiłem medalion... w chacie.
- Czy ktoś obcy się kręci koło ruin wieży?
- Dziewczyna spróbowała zapytać prościej.
- Ruin? Nie... nie wiemy gdzie one... Nie szukaliśmy.
- Według legend powinny się znajdować gdzieś niedaleko wodospadu...
- rozejrzała się po wnętrzu jaskini - a jakichś obcych widzieliście?
- Nie... bardzo pilnujemy... prywatności.
- Czy to znaczy, że nikt się nie kręcił w pobliżu? Czy że nie było obcych? Może to jakieś inne elfy?
- Nie wiemy. Tutaj... nie pojawił się nikt obcy... przez długi czas.

Arina westchnęła. Rozmowa z elfem była jak wyciąganie flaków ze skazańca. Powolne nawijanie ich na kołowrót zajmowało naprawdę sporo czasu:
- Czy pozwolicie nam przejść i poszukać ruin? Może nic nie znajdziemy, a może jednak czai się tam coś co i dla was może stanowić niebezpieczeństwo?
- Oczywiście... nie jesteśmy wrogami... wy i my.


Wiedźminka pokiwała głową twierdzącą. Dla ludzi była z pewnością takim samym dziwadłem jak elfy, tyle że czasami bardziej przydatnym. Nie miała co do ich poszanowania dla "innych" wielkich złudzeń. Popatrzyła jeszcze raz na znak na ścianie i powiodła po nim ręką. Ciekawe dlaczego został tu narysowany? Może to była jakaś wskazówka? Gdyby jednak odczytywać go wprost znaczyłoby, że wieża znajduje się gdzieś w górze nad wodospadem, ale w takim razie elfy z pewnością znalazłyby jakieś pozostałości ruin. Zapytała Agnusa o napisy na obwodzie i okazało się, że to nazwy miesięcy zapisane w starszej mowie. Nie miała pojęcia jak to powiązać z sama wieżą.
- Może ruiny znajdują się gdzieś pod ziemię? - Myślała na głos, ale to nawet jej wydawało się dziwaczne. Gdyby to była wieża krasnoluda mogłaby w to uwierzyć, ale elfów? - A ty co o tym myślisz? - Zapytała Marka.
- Pod ziemią, nie ma mowy. Spójrz na gwiazdy, pod ziemią ich nie ma - wzruszył ramionami i uśmiechnął się do dziewczyny.
Argument może i nie był najwyższej próby, ale dziewczynie też szukanie resztek po czymś co stworzyły elfy w ziemi wydało się zbyt dziwaczne, więc była w stanie się z nim zgodzić. Jednak coraz bardziej wątpiła w realne szanse znalezienia czegokolwiek skoro nie udało się to przez lata tutejszym mieszkańcom dlaczego miałoby się udać im w ciągu kilku godzin lub co najwyżej dni?
Ponownie zwróciła się do Agnusa:
- Te wisiorki z których jeden zgubiłeś... zrobiliście je czy też były tutaj gdy się zjawiliście?
- Wisiorki... nie, są nasze... Ale tutaj... gwiazdy... Wyznaczają kierunek?

Po uwadze starszego elfa Arina popatrzyła na kropki na obrazku. Szczerze mówiąc nie miała pojęcia w jaki sposób można z gwiazd cokolwiek wyczytać. Jeśli odnalezienie wieży zależało od wiedzy na temat gwiezdnej nawigacji to chyba byli w kropce. Jakoś nigdy nie zwracała większej uwagi na to co dzieje się nocą na niebie. Teraz ta ignorancja okazała się sporą przeszkodą w dokończeniu misji.
- Może znasz się na gwiazdach? - Z nadzieją popatrzyła na towarzyszącego jej wojownika.
- Umiem znaleźć na niebie odpowiednie układy, ale niewiele poza tym. Te tutaj kojarzę, jeśli odczytać z tego odpowiednią porę roku i poczekać na noc, moglibyśmy obrać odpowiedni kierunek.
Słysząc te słowa Arina obdarzyła Aleza typowo kobiecym uśmiechem, który obiecywał mężczyźnie wszystko to czego nie mogła powiedzieć ani zrobić w towarzystwie elfów:
- Cudownie! - Powiedziała - w takim razie poczekamy do wieczora i wtedy wszystko się wyjaśni. Może teraz, zanim zrobi się ciemno masz ochotę na kąpiel w jeziorze? Oczywiście jeśli nasi gospodarze nie mają nic przeciwko temu... - popatrzyła pytająco na Agnusa.
Elf wykonał zapraszający gest.
 
__________________
The lady in red is dancing in me.
Eleanor jest offline