Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-04-2006, 22:13   #60
SHAQER
 
Reputacja: 1 SHAQER ma wyłączoną reputację
Boneheart

Był wysokim mężczyzną, którego postawa musiała budzić lęk w niższych od niego ludziach. Na klatce piersiowej widniał mu wielki krzyż inkwizycji. Był czerwony w srebrnej obwódce. Nie był on znajomy ludziom w pomieszczeniu i nawet „Szrama” musiał w duchu przyznać, że nigdy czegoś takiego nie widział, choć oczywiście nie dał tego po sobie poznać. Reszta ubioru tego tajemniczego człowieka była w kolorze czerni i jedynie drugi bliźniaczy krzyż tym razem usytuowany na plecach wprowadzał nieco „życia” do tego stroju. Twarz mężczyzny była nieprzenikniona. Jakby martwa. Nie widać na niej było żadnych emocji. Oczy też sprawiały takie wrażenie. Dodatkowo emanował z nich chłód przyprawiający o dreszcze. Oczy te były koloru błękitnego bezchmurnego nieba. Włosy w przeszłości były zapewne czarne, lecz teraz przyprószyła je już siwizna. Zaciśnięte usta także nie okazywały żadnych uczuć. Gdy się odezwał wiedzieli, czemu jego pozycja w kościele jest taka wysoka. Ten człowiek samym spojrzeniem potrafił zmusić nawet najbardziej pobożnych ludzi do odwrócenia wzroku i wyznania wszystkich grzechów. Głos miał spokojny nie naglący.

- Witajcie szanowni panowie. „Obowiązek ciężki niczym góra” Musiałem załatwić kilka spraw nie cierpiących zwłoki i nie mogłem wcześniej do was dołączyć, za co bardzo was przepraszam.

Słowa były kwieciste, lecz treść wydawała im się być zwykłymi formułkami grzecznościowymi przygotowanymi na taką okazję. Do tego człowieka nie pasowało miłe zachowanie choć pozory mogą mylić. Boneheart ruszył wokół pokoju podchodząc do każdego z nich witając się i patrząc głęboko w oczy.

- Moje nazwisko nie jest zapewne dla panów tajemnicą. Nazywam się Boneheart i wezwałem was tutaj gdyż mam dla was zadanie niezwykłej wagi. To musi być pan Ezequiel Callas. Wiele dobrego o panu słyszałem. Istna legenda w swoim fachu. „Niech twe ostrze zawsze uderza jako pierwsze”. Pan z kolei to bez wątpienia sławny wszem i wobec „Czerwony Pułkownik”. Kilka pańskich manewrów jest wykorzystywanych podczas szkolenia Karyjskich dowódców w Szkole Oficerskiej. Genialny i błyskotliwy, oraz troskliwy względem swego pułku. „Kompania tym groźniejsza im ostrzejszy umysł jej dowódcy”. I ostatni ze znajdujących się w tym pomieszczeniu lecz zdecydowanie nie ostatni, mój drogi przyjaciel Nicolas le Cosse. Słynny Cynazyjski łowca czarownic. „Niech Twa wiara w Jedynego będzie niezachwiana niczym mur wokoło wiecznego miasta.

Gospodarz stanął za biurkiem i spojrzał na nich marszcząc brwi.

- A gdzie reszta? Wysłałem pięć zaproszeń. Czyżby nie dotarli tutaj?
 
__________________
It`s not a vengance, It`s Punishment
SHAQER jest offline