Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-09-2010, 10:37   #27
Rhaimer
 
Rhaimer's Avatar
 
Reputacja: 1 Rhaimer jest godny podziwuRhaimer jest godny podziwuRhaimer jest godny podziwuRhaimer jest godny podziwuRhaimer jest godny podziwuRhaimer jest godny podziwuRhaimer jest godny podziwuRhaimer jest godny podziwuRhaimer jest godny podziwuRhaimer jest godny podziwuRhaimer jest godny podziwu
Po porannej rozgrzewce, usiadł wygodnie w fotelu i rozmyślał. Dość długo tkwili już w bazie, lecz to chyba było zamierzonym celem Noe. Ich ostatni wypad nie zakończył się najlepiej. Cała ich grupa została poważnie dotknięta. Bólem i cierpieniem. A nawet śmiercią. Nawet Spiderman był dość poważnie raniony. Prawdą było to, że nie byli przygotowani. Kronos nie da im odpocząć.
W końcu głosik Spidy'ego przerwał ciszę w eterze. Cunnigham zerwał się, gdy tylko usłyszał ogłoszenie. Przebrał się wygodne i luźne ubranie. Szare dresy, t - shirt i trampki były jak najbardziej odpowiednie, chociaż nie równały się ze słowami "pełny rynsztunek". Oczekiwał na kostium, którego jeszcze nie dostał. Ba, nikt mu nawet o nim nic nie powiedział. Przemierzał korytarz w biegu. Chciał się jak najszybciej dostać do upragnionego pokoju. Do celu. Do miejsca, gdzie dowiedzą się, co przygotował ich nauczyciel. We wspomnianej przez Spidy'ego sali zastał już Simbę i Steve. Omiótł ich wzrokiem, po czym prychnął.

- Tyle zachodu na nic... - jego głos zaczął gasnąć, gdy pomieszczenie poczęło się zmieniać. Diametralnie. Tkwili w środku jakiegoś miasta, prawdopodobnie zniszczonego przez Kronosa. Ich głównego wroga. Chociaż to wszystko i tak jest hologramem, wytworem najnowszej technologii.

Otoczenie wyglądało strasznie. Śmierć i spustoszenie na każdym kroku. Spojrzał na Steve, która wznosiła się ponad miastem. Zbroja stanowiła wspaniały widok dla oka. Te wszystkie płytki, mikro – urządzenia. Śmiercionośne urządzenie. Trochę się nawet bał. Wszystko, co związane z techniką zabijało naturę. Nie zastanawiając się długo ruszył za Simbą. Jedyne, co mogło go teraz ratować to akrobatyka. Jego moc pozwalała na manipulację naturą jedynie przez kontakt fizyczny z drzewem, czy innym krzaczkiem. Szedł zaraz za kolegą, rozglądając się wokół. W tym wszystkim musiał być haczyk.
 
Rhaimer jest offline