Wątek: Tysiąc Tronów
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-09-2010, 16:19   #36
Suarrilk
 
Suarrilk's Avatar
 
Reputacja: 1 Suarrilk jest na bardzo dobrej drodzeSuarrilk jest na bardzo dobrej drodzeSuarrilk jest na bardzo dobrej drodzeSuarrilk jest na bardzo dobrej drodzeSuarrilk jest na bardzo dobrej drodzeSuarrilk jest na bardzo dobrej drodzeSuarrilk jest na bardzo dobrej drodzeSuarrilk jest na bardzo dobrej drodzeSuarrilk jest na bardzo dobrej drodzeSuarrilk jest na bardzo dobrej drodzeSuarrilk jest na bardzo dobrej drodze
Podróż łodzią była dla Nastii mordęgą.

Co innego kurs statkiem z Kislevu do Estalii – owszem, długi, monotonny rejs, lecz w warunkach nieporównywalnych z obecnymi, a przy tym w towarzystwie braci – a co innego przeprawa tą nie budzącą zaufania łódką ze zwariowanym przyrodnikiem w charakterze przewodnika. Nawet Soe, zawsze taka wygadana, milczała, poddając się posępnej atmosferze. Szlachcianka rozglądała się z niewesołą miną dokoła, choć nie było tu nic szczególnego do oglądania – ot, mętna woda i chaszcze. Oraz zatrważające ilości komarów, tnących nieubłaganie nawet przez materiał.

Także postój, zarządzony przez Jekila w środku nocy, nie przyniósł pożądanego wytchnienia – nad obozowiskiem, które naprędce rozbili, unosiła się aura napięcia i ponurego wyczekiwania. Mgła, która podniosła się nad błotnistą wodę, otulając rachityczne drzewa i przesłaniając i tak nikłe światło księżyca, wprawiła Kislevitkę w melancholijny nastrój. Zastanawiając się, gdzie też w tej chwili nocują Kiriłł i Awwakum, leżała na wznak na swoim posłaniu, czekając na sen. Ten, jak na złość, nie chciał przyjść, a każdy szmer, płynący od strony wody czy dobywający się z gęstwiny na wyspie, każdy plusk i szelest wywoływały gęsią skórkę, choć przecież Nastii nie zbywało na odwadze.

To miejsce jednak było tak obce, tak niedostosowane do potrzeb człowieka – czy raczej człowiek nie stworzony do bytowania w takim miejscu – że kobieta czuła się tu intruzem bardziej niż w jakimkolwiek mieście, do którego zawitała w trakcie swych wojaży i w którym rzucała się w oczy jako cudzoziemka. Rozejrzała się niemal wbrew sobie, wpierw spoglądając długo i z natężeniem w stronę brzegu i wody, potem nieufnie oglądając się w przeciwnym kierunku. Zerknęła nawet na kompanów, a przede wszystkim na przewodnika, który nie do końca zdawał się zrównoważony – czy aby nie przemieni się nocą w jakiego potwora? Na wszelki wypadek pomodliła się po kilsevicku do Ursuna, ściskając w dłoni niedźwiedzi wisior.

A potem, jakby próbując samej sobie zanucić kołysankę, zaśpiewała cicho piosenkę, która tak bardzo pasowała do mokradeł, jakby to duchy tego miejsca podpowiedziały ją Anastazji Osipownie. Jakby mgła, łaskocząca pnie drzew i ocierająca się o jej towarzyszy, rozmywająca kontury i wyciszająca dźwięki, swym delikatnym, wilgotnym dotykiem przekazała Nastii słowa.

Nad mokradłem unosi się mgła, zaciera ślady zew wilka.
Zdawałoby się, żem pijany, ale wypiłem tylko lodowatą wodę
Z dzbana, któryś mi podała, odprowadzając w drogę,
Z której nigdy nie powrócę. Czekaj lub nie, nigdy nie wrócę...

I nie zamknie się pierścień siwych wzgórz,
I wąska jest droga po ostrzu deszczu,
I nie szukaj – nie znajdziesz śladów,
Które zostawił woj Wereska, odchodząc.

Niczym raniony zwierz, bezszelestnie przejdę drogę.
Nie jestem wart, wierz mi, byś lała po mnie łzy,
Byś szła śladami mej krwi we mgle – przez brusznicę we mchu
Do wrót, za którymi są chłód i mgła. Ty nie wiesz, tam są chłód i mgła.

I nie zamknie się pierścień siwych wzgórz,
I wąska jest droga po ostrzu deszczu,
I nie szukaj – nie znajdziesz śladów,
Które zostawił woj Wereska, odchodząc.

Kiedyś odetchniesz cierpką wonią październikowego księżyca,
W sercu poruszy się nóż, ból podniesie się z głębi;
Czyżbyś wyczekiwała wcielenia nieszczęścia, ducha mrocznej stali,
Ażeby znów dać mi się napić wody, tej upajającej, kryształowej wody?...

I nie zamknie się pierścień siwych wzgórz,
I wąska jest droga po ostrzu deszczu.
I nie szukaj – nie znajdziesz śladów,
Które zostawił woj Wereska, odchodząc.
I nie szukaj w mroźnej mgle śladów,
Które zostawił woj Wereska, odchodząc. *

Taka kołysanka nikomu nie mogła poprawić samopoczucia w nocy pośród bagien, a i Nastii zrobiło się ciężej na duszy, jej głos stawał się coraz cichszy, jakby zanikał i gasł, ostatnie słowa przeszły w szept, który urwał się wreszcie, pozostawiając ciszę jeszcze bardziej namacalną i wszechobecną. W końcu jednak sen zmorzył i Kislevitkę. Przyśniły jej się jakieś widziadła, dalekie echo historii, którą opowiadała lub też sugerowała piosenka. Niemal z ulgą wsiadła do łodzi, by oddalić się od smutnej wyspy, uczucie to szybko ją jednak opuściło – mokradła wyglądały niewiele lepiej, zasnute mgłą i monotonne niczym opowieści Jekila. Może właśnie za to narzekanie w głębi duszy na jednostajność, bezbarwność i nudę otoczenia bogowie pokarali Nastię.

Krzyk wyrwał jej się bezwiednie, gdy coś mokrego, silnego i pokrytego łuską objęło ją w pasie i ścisnęło niczym żelazne imadło, unosząc raptownie w górę i w tył, a potem błyskawicznie porywając pod wodę. Nie zdążyła nawet szarpnąć się ni wierzgnąć, przytomności umysłu starczyło jej jedynie, by zaczerpnąć duży haust powietrza, a potem jej zmysły doznały gwałtownego szoku, gdy uderzyła o taflę mokradła i znalazła się pod powierzchnią. Starała się nie poddać panice, za to zdać na instynkt. Szybko skonstatowała, że szarpanie się może tylko pogorszyć sprawę – gdy próbowała się wyrywać, cielsko, jakby składające się z samych mięśni, zaciskało się mocniej wokół jej talii, co groziło zmiażdżeniem i uduszeniem. Nie traciła czasu na beznadziejną próbę dobycia szpady – wyszarpnęła lewak i z całej siły wraziła go w wężowe ciało. Stworzenie nie puściło, choć jego uścisk nieznacznie się poluźnił.

Szlachcianka podjęła jeszcze jedną próbę ataku, dźgając w to samo miejsce.


---
k100 = 38

* Piosenka "Woin Wereska" zespołu Mielnica w - cokolwiek nieudolnym - tłumaczeniu własnym. Czyli moim. :P
 
__________________
"Umysł ludzki bardziej jest wszechświatem niż sam wszechświat".
[John Fowles, Mag]

Ostatnio edytowane przez Suarrilk : 18-09-2010 o 16:21. Powód: Dopisek.
Suarrilk jest offline