Wracając do Uran Manorian miał nadzieję, że wywiadowcy sir Thunderdragona potwierdzą trop z listu za Stickiem. Pragnął bowiem wrócić do swej misji i skupić się na pierwotnym zadaniu. Co prawda znajomości i doświadczeń z Fortecy nie chciał puszczać w niepamięć- wszak jak mawiał Praxor - "każdy przeżyty dzień jest uczniem wcześniejszego, każda minuta brzemienna doświadczeniem, cennym w przyszłości. A z porażek częstokroć większa nauka niźli z sukcesów płynie." Jednak z radością mury Uran witał, tym bardziej po deszczach i błocie ostatnich dni.
Zawitali w znajome progi "Srebrnej Strzały", tutaj - w przeciwieństwie do Podkosów - Iulus co pierwsze, skorzystał z gorącego posiłku a potem łaźni.
I tak na handlowaniu zbytnio nie znał się, więc wszelkie sprawunki względem sprzedaży towarów pozostawił Lauremu. Chciał też na miejscu poczekać na wieści od Sir Thornwalda, a gorąca kąpiel raczej temu nie przeszkadzała. Więc tylko z lekkim wyrzutem zmarnowanego czasu kapłan pozwolił sobie na krótkie lenistwo.
Po tym czasie zasięgnął języka u karczmarza w sprawie niejakiej Wróżki Mejaji - o której wspominał Helfdan. Jednak ani miedziaki ani dyplomacja Iulusa nie doprowadziły do niczego konkretnego i kapłan o wróżce nic się w Strzale nie wywiedział.
Zresztą zbytnio szukać zamiaru nie miał - boć i fach kobiety nie bardzo go interesował, skoro swymi umiejętnościami kupczyła, zamiast rozwijać i powołanie w boskiej mądrości odnaleźć. Pamiętał, iż Laure w "Złotym Pstrągu" staja i pewno również tam zawita, to i karczmarza o Helfdana wypyta.
Przy okazji kolacji spotkał się z Raydgastem, który Sticka i Pyłów potwierdził, oddając również kapłanowi listy gończe za onym bardem.
Ucieszyło to wielce Manoriana, który z entuzjazmem do krucjaty Sir Silvercrossbowa dołączyć postanowił.
Poprosił jeno paladyna by mu dokładnie określił kiedy wybierać się będzie, bo sam chciałby zapasy zebrać i może broń nową nabyć. Jednak wiedział, iż zebranie ludzi przynajmniej dni kilka zajmie, a on sam miał zamiar wciągu dnia kolejnego we wszystko się zaopatrzyć.
Uzgodniwszy szczegóły wrócili do swych izdeb i w spokoju, w zaścielonym łóżku Iulus zasnął snem bezpiecznym, nie nękany koszmarami.
Dnia następnego Manorian wstał trochę później niźli zazwyczaj, jednak nim tarcza słońca wzeszła ponad horyzont. Obmył się pokrótce i gdy ogniste oblicze dnia wychynęło zza murów zastało Iulusa na modlitwie.
Po śniadaniu Manorian odzian jeno w szaty kapłańskie, gołą głową zwolnioną z męki hełmu ruszył dziarsko w stronę znanej portowej karczmy.
W "Złotym Pstrągu" zarówno wieści dla Helfdana zostawi, gdzie go spotkać może i jak się sprawy względem poszukiwanego mają, oraz na Laurego przy śniadaniu poczekał, wszak świt nie dawno a i w Strzale nie spożywał posiłku, toć z sentymentu postanowił kapłan zjeść u Neda a i przy okazji barda o magiczne utensylia wypytać. Pewien był bowiem, iż wyprawa do Pyłów długa i niebezpieczna będzie. Chciał więc w broń magiczną się zaopatrzyć i eliksiry jakoweś. Przy okazji też Złocistemu pragnął zdradzić cel swej podróży i trop ściganego barda.
__________________ Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure. |