Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-09-2010, 18:00   #1
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
A Może By Tak...?

The Port by ~RoguePL on deviantART

Był już prawie wieczór. Ciepły, spokojny, zmęczony wieczór.

yanimator's Gallery

Statek wyglądał obiecująco. Miał maszty, żagle i takie tam różne, utrzymywał się na powierzchni wody, więc generalnie nie było źle. Mało znałeś się na statkach i żegludze, ale jak na twoje oko tak właśnie powinien wyglądać sprawny statek pływający po morzach. Miał nawet armaty. O tym akurat wiedziałeś nazbyt dobrze, gdyż zagonili cię do wnoszenia beczek z prochem i kul armatnich na pokład. Na szczęście załadunek skończony. Ostatni raz obejrzałeś statek z nadbrzeża, odpoczywając i prostując trzeszczący kręgosłup. Warunkiem podróży była pomoc przy załadunku, co średnio spodobało się twoim stawom i kościom. Nadźwigałeś się skrzyń i worków, ale było warto, uznałeś. Statek w porcie prezentował się majestatycznie. Dumny z siebie masowałeś krzyż i cieszyłeś się, że nie musisz płynąć tratwą własnej roboty. To był jedyny statek płynący na wyspę, kolejny miał wypłynąć za dwa tygodnie. Do tego czasu będziesz już mieć ciepłą posadę, pomyślałeś, z litością zerkając w stronę opuszczanego miasteczka.

Zabrałeś manatki i ruszyłeś w kierunku statku. Niedługo wypływacie.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=kk4Os3RhhqE&feature=related[/media]

***

Coś cię zbudziło. Otworzyłeś oczy, powoli odzyskiwałeś zmęczoną świadomość.



Musiała być nadal noc... Dzieliłeś kajutę z kilkoma tutejszymi żeglarzami, ale nie miałeś czasu, by ich poznać zbyt dobrze, ciągle byli zajęci robotą, lub licho niosło ich nie wiadomo gdzie. Teraz też nie było ich tutaj. Leżałeś na wąskim i mało wygodnym wyrku, spoglądając na pogrążoną w półmroku koję. Była niewielka, zagracona i mało wygodna, ale ciężko było o wygody na statku podróżując klasą, na jaką było cię stać. Nie przywykłeś do podróży morskich. Kołysanie, stały ruch pomieszczenia w jakim się znajdowałeś, źle oddziaływały na twój żołądek, zaprawiony wczoraj tutejszym jedzeniem i trunkiem. Postanowiłeś trochę się przewietrzyć, nim będzie za późno...
Zwlekłeś się z wyrka, otworzyłeś drzwi. Było cicho. Ludzie spali lub szlajali się gdzieś, zajęci swoimi żeglarskimi obowiązkami, o których miałeś marne pojęcie. Miałeś zresztą lepsze zajęcie, niż zastanawianie się, co porabiają żeglarze o tej porze - kontemplowałeś o swojej nowej posadzie, rozmyślałeś, jak wygląda zamek nowobogackiego znajomego i co będziesz porabiał jutro o tej porze. Imprezka w karczmie? Czemu nie... Wyszedłeś zapamiętaną drogą do drewnianych schodów i po nich na górę, na pokład.

Ghost Ship by ~Lunarmoonlight on deviantART

Na zewnątrz panowała noc. Było chłodno i wiał dość silny wiatr, choć na warunki morskie były to zapewne ledwie lekkie podmuchy.

http://www.sinoorigin.com/images/sea...ight%20Sea.jpg

Zacząłeś przechadzać się po pokładzie, oglądając morze i gwiazdy. Pogoda była ładna, choć fale spore.
Zauważyłeś jakieś postacie przy burcie. Najpierw myślałeś, że nie zdążyli z przewietrzaniem się, później, że rozmawiali obserwując morze. Podszedłeś bliżej spacerowym krokiem; okazało się, że postacie te nie rozmawiały, a tylko spoglądały w morze i na gwiazdy, przechadzając się, tak jak ty. Rozpoznałeś kilka twarzy. Widziałeś tych gości w porcie, wyruszyli z twojego miasteczka, być może nawet w podobnym celu, co ty! W pierwszej chwili pomyślałeś o konkurencji i jej zasadach [a może by tak przypadkowo wypchnąć kogoś za burtę?]. Sekundę później jednak uznałeś, że roboty w zamku starczy dla wszystkich, nie zajmiesz przecież wszystkich możliwych stanowisk. Może zanim wypchniesz kogoś za burtę warto wypytać o ambicje tamtych? W sumie fajnie byłoby mieć znajomości wśród przyszłych współpracowników [albo podwładnych... tak, podwładnych!]. Albo chociaż może warto dowiedzieć się, którego konkretnie należy wypchnąć za burtę - po co zaraz tyle kłopotu, by wyrzucać wszystkich...?

Nieopodal przy burcie stał ktoś jeszcze. Samotny mężczyzna, również spoglądał w morze.
Browsing deviantART
Po chwili jednak ruszył powoli po pokładzie, oddalając się w mrok nocy rozjaśniany przez gwiazdy i księżyc. Poruszał się po pokładzie pewnie i swobodnie, na pewno był zaprawionym w sztormach żeglarzem. No ale wracając do posady i stojącej tu nieopodal konkurencji...! [może chociaż któryś ma sposób na to jak ukoić to dziwne uczucie w żołądku...?]
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline