Wątek: Tysiąc Tronów
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-09-2010, 20:28   #38
Cedryk
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Za namową Josta jako, że bagna były stosunkowo blisko konie pozostawiano w mieście. Bagna przypominały Cohenowi te o których czytał w „Przygodach szlachetnego i prawego rycerza Cohena”. W rej chwili zaś przypomniała mu się jedna z przygód Cohena - „Cohen i Bagienny Potwór”. Dawno dawno temu siedmioma górami jak to zwykle bywa w takich opowieściach, żył prawy rycerz Cohen. Razu jednego do Cohena zwrócili się biedni smolarze mieszkający w pobliżu „Czarnych mokradeł”. Potwór straszliwy z bagien przychodził i jedzenie niszczył. Cohen nie zwykł odmawiać ludziom w potrzebie, wyruszył tedy do onej wioski. Poszukiwania potwora były długie i nudne bo cóż to za wyzwania dla prawego i sławnego rycerza olbrzymie węże. Gdyby jeszcze miały po dwadzieścia metrów długości było by o czym mówić, a i ballady zacne układać. W końcu Cohen wysilając swoja głowę dopadł potwora, a raczej żartownisiów. Okazało się bowiem, iż wieśniacy strachy i szkody swe stokroć wyolbrzymiali, szkody poczynione przez dwoje dzieci biorąc za poczynania potwora. Powstał o tym nawet piękna ballada sławiąca głupotę plebsu „Potwora Bagiennego łacne opisanie”, znana na terenach Imperium.

Moczary nie podobały się Cohenowi. Zdecydowanie wolał on otwarte przestrzenie, po których to łatwo konno galopować. Jednak jako żołnierz nie mógł nie doceniać walorów obronnych moczar. Chroniły one jedna z flanek Mariennburga. Spowalniały marsz. Były również śmiertelna pułapka dla nieobeznanych z bagnami.

Ludzie mieszkający na bagnach zawsze byli dziwakami. Idąc pomiędzy ich chwiejnymi chatami po chwiejnych pomostach, Cohen widział jak są obserwowani, gdy jednak skierował wzrok w kierunku moczarników to szybko chowali się lub odwracali swój wzrok. Jekila łatwo było znaleźć i wyczuć. Ciągnął się za nim zapach moczarów i palonych gałęzi. Cohen wyczuwał coś jeszcze, jakieś zioło którego nie potrafił rozpoznać.
Starzec z radością i werwą zareagował na propozycję wyprawy na bagna w charakterze przewodnika. Zaraz też zaczął zamęczać drużynę opowieściami za bagien.

***

Spotkanie z Van Hagenem nie przyniosło niczego nowego poza zapienieniem, iż za trudy zapłaci lepiej.
Nieśmiałe sugestie Cohena, iż z całą pewnością łowcy czarownic a co za tym idzie Armia Imperialna zniesie ten pochód na ostrzach swych mieczy, zbył tylko burknięciem, iż to za mało pewne i musi mieć niezbite dowody.
Cohenowi zaś to zadanie przestało się podobać, bo jeśli teraz za potwierdzone informacje kupiec nie chce płacić, to czy jakakolwiek informację czy też dowód uzna on za ważny.

***

Podróż łodzią była straszliwe monotonna. Nie to jednak najbardziej irytowało Cohena. Ciągła gadanina o bagnach Starca była nie do zniesienia. Pomimo kilku gróźb popartych morderczym spojrzeniem nie przerywał on swojego ględzenia. Cohenowi nie pozostało nic innego jak tylko ze złością ściskać rękojeść „Grota” i międlic w ustach przekleństwa. Koniec końców, złym to by było pomysłem zabicie przewodnika lub chociażby wyrzucenie dla nauczki z łodzi. Stary mógłby się obrazić i w najmniej oczekiwanym momencie zostawić w samym sercu bagien.
W końcu to o czym czytał olbrzymi bagienny wąż zaatakował łódź. Żeglarz i krasnolud znaleźli się w wodzie. Jekil ględził coś, że ten waż nie jest niebezpieczny, Soe rzuciła linę Cohenowi, która to on owinął na lewym ramieniu.
„Cóż ona chce zrobić chyba nie owijać liną węża” zdążył pomyśleć Cohen.
W wodzie opodal spostrzegł olbrzymi splot wężowego ciała i w ten to splot ugodził Cohen.
[Rzut w Kostnicy: 58]
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline