Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-09-2010, 23:18   #86
Col Frost
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Falanthel po skończonym posiłku wpatrywał się w pustą przestrzeń. Rozmyślał nad swoim i jego towarzyszy położeniem. Czekała go trudna rozmowa z samym sobą, która miała być tylko przygotowaniem przed jeszcze trudniejszą rozmową z innymi członkami grupy. Elf podjął bowiem decyzję co do swoich dalszych poczynań, ale nie był z niej dumny, a wątpił by Timmy i Sandro spojrzeli na nią przychylniej.

Łowca rzucił okiem w kierunku wiedźmy. Dziewczyna była ranna, co tylko bardziej namieszało w ogólnym rozrachunku. Jednak myśliwy wiedział już co zrobi, nie mógł występować przeciwko własnej naturze, nawet jeżeli skrzywdzi w ten sposób innych. Z drugiej strony starał się odłożyć informowanie o tym kompanów ile tylko mógł. Było to nieuniknione i ostateczne, ale nie musiało przecież następować już teraz. Do rana się stąd nie ruszą, po co się tak od razu afiszować?

Zwątpienie zawładnęło Falanthelem. Starał się on samego siebie przekonać, że dobrze czyni, jednocześnie odwlekając ogłoszenie planów na najbliższą przyszłość, które przecież nie mogły być dobrze przyjęte przez towarzyszy. W końcu jednak chęć zdjęcia z siebie ciężaru tej wewnętrznej "dyskusji" zwyciężyła i elf przerwał długotrwałą ciszę, nie dbając już o to czy inni zgodzą się z nim, czy go potępią:

- Musimy ustalić pewną sprawę. Otóż po tym jak wiedźma pokazała nam dzisiaj jaka jest na prawdę postanowiłem, że nie będę kontynuował podróży w jej towarzystwie. Pozostaje jedynie kwestia czy wy - tu zwrócił się do Timmy'ego i Sandro - wolicie ruszyć ze mną, czy zaopiekować się nią.
 
Col Frost jest offline