Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-09-2010, 23:50   #37
daamian87
 
daamian87's Avatar
 
Reputacja: 1 daamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znany
Duningan był zadowolony z rozwoju sytuacji. Grupa, uszczuplona o jedną osobę, przyjęła wieści o wypuszczeniu pojmanych o wiele lepiej, niż się tego spodziewał. Nie doszło do rękoczynów. Zaczynali się chyba docierać.
Krasnolud usłyszał kilka pytań przed wyruszeniem w drogę. Starał się odpowiedzieć najlepiej jak potrafił.
-Droga jest bezpieczna. Domyślam się, iż nie ufacie mu, jednak zawarłem z nim układ i wierzę, iż dotrzyma danego słowa. Co do samej drogi. Przebiegać będzie po za tym planem, tak więc nic nam nie grozi na nim. Odpoczniemy, nabierzemy sił, ominiemy większe skupiska demonów i przeskoczymy dalej, niż zrobilibyśmy to idąc pieszo przez góry. Tak więc ruszajmy, nie mamy zbyt wiele czasu.- powiedział, i jako pierwszy ruszył tajemną ścieżką.
Sama podróż, jak zauważył krasnolud, nie była łatwa dla jego towarzyszy.Obawiali się tego, co może ich spotkać na astralnej drodze, starali się jednak tego nie okazywać. Sam mag czuł się tam spokojnie, nie była to jego pierwsza podróż tego typu ścieżką. Odpoczynek w terenie, gdzie nie byli narażeni na atak bardzo przydał się drużynie, mimo zapewnień krasnoluda jednak wystawiono warty, a większość z towarzyszy spała niespokojnie.
Następny dzień zbliżał ich do wyjścia. W oddali majaczyła rzeka, koło której zgodnie z informacjami szamana, miało znajdować się wyjście.
Kiedy grupa znalazła się już na zewnątrz, usłyszała dziwny, zajmujący i przyciągający śpiew w języku, którego nikt z towarzyszy nie znał. Duningan od razu wyczuł w powietrzu magię. I bardzo mu się to nie spodobało. Bardzo. Wiedział, że za chwilę stanie się coś, co bardzo mu się nie spodoba. Nie tylko jemu. Grupa zmierzała w stronę drewnianego mostu, który znajdował się na rzece. Każdy zatopiony był we własnych myślach. Do momentu, kiedy usłyszeli za sobą potężny huk. Towarzysze odwrócili się w stronę, z której dobiegł odgłos.
Oczy Duningana nie kłamały. Mimo tego, iż bardzo by tego teraz chciał. Nie był tchórzem, co to to nie. Jednak widok tak potężnego demona, budził lęk w każdym sercu, nawet najodważniejszych wojowników. Stał przed nimi ogromny, skrzydlaty demon. Odziany w kolczastą zbroję, z mieczem płonącym magicznym płomieniem. Budził podziw i trwogę. Już na pierwszy rzut oka widać było, iż pokonanie go nie będzie rzeczą łatwą.
Krasnolud nie czekał na reakcje innych. Błyskawicznym ruchem sięgnął do kieszeni. Jego ręka od razu natrafiła na niezbędne składniki, do rzucenia jednego z potężniejszych czarów, jakie miał w swoim szerokim wachlarzu do wyboru. Stwierdził, że nie ma czasu na używanie półśrodków. Po krótkiej inkantacji w języku nie znanym nikomu w grupie, czas dla krasnoluda zatrzymał się w miejscu. Miał trochę czasu na wykonanie trudniejszych i bardziej skomplikowanych inkantacji. Pierwsza z nich trwała nad wyraz krótko. Kilka słów rzuconych w przestrzeń, dwa skomplikowane gesty dłońmi i było po wszystkim. Jedyną oznaką rzucenia czaru, był pot na skroniach Duningana. Implozja nie była czarem łatwym, nie chciał jednak ryzykować straty kolejnego towarzysza. Następnie, mając jeszcze trochę czasu do dyspozycji, zanurzył dłoń w kieszeni kolejny raz. Szczypta dziwnego proszku przylgnęła do palca i wniknęła w niego, kiedy tylko skończył recytować zapamiętaną formułę. Następnie, z palca wskazującego maga wystrzelił cienki, zielony promień, który ugodził bezbłędnie demona. Dezintegracja, którą rzucił Duningan, miała zniszczyć demona, jeżeli implozja nie zdała by egzaminu, co było praktycznie niemożliwe. Czarodziej wolał jednak upewnić się, iż demon nie będzie miał okazji do zamordowania kogokolwiek. W następnej chwili wszystko ruszyło do przodu, wciągając krasnoluda z powrotem w wir walki.
 
daamian87 jest offline