Chyba wolał gobliny... Co prawda gdyby je wrzucić na wagę, to wyszłoby coś koło tej bestii, ale takich przeliczników raczej się nie stosowało.
Zielony potwór był, obiektywnie patrząc, piękny, ale uosabiał coś, co można było nazwać 'zabójczym pięknem' i zbyt długie przyglądanie mu się raczej mogło być szkodliwe dla zdrowia.
- Dupa w troki i wiejemy - syknął Wender pod adresem tych, do których nie dotarł komunikat Duarda.
Wolał nie mówić tego na głos. Nigdy nie było wiadomo, czy czasem smok nie zmieni obiektu zainteresowań i nie podrepcze w stronę nowych dźwięków.
Ruszył w stronę ściany usiłując znaleźć jakieś skałki, za którymi można by się schować przed smokiem. Albo tunelik, niewielki, taki w który smok nie zdołałby wetknąć wielkiego łba.
__________________________ Wender: k20=13 |