Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-09-2010, 13:54   #24
Endless
 
Endless's Avatar
 
Reputacja: 1 Endless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodze
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=6ZbvINYbLlA[/MEDIA]

Shakti Hari - tura 2:

Dzięki dobremu refleksowi wzbiłaś się w powietrze nim przeciwnik dopadł cię ze swoim toporem. W tejże chwili poczułaś jak wypełnia cię nieznana siła. Kątek oka ujrzałaś Yue'go wskazującego na ciebie dłonią. Pech jednak chciał, iż gdy znajdowałaś się w powietrzu, twój przeciwnik wykazał się znajomością magii. Puścił topór, który wbił się w ziemię i wyciągnął w twoim kierunku jedną ze swoich dłoni. Nad nią rozbłysło światło magicznego kręgu, z którego centrum wystrzeliła spora kula płomieni.


Szajel Gentz - tura 2

Znalazłeś się za plecami przeciwnika w chwili, kiedy ten skończył zaklęcie. Wbity w plecy sztylet spowodował iż energia nagromadzona w jego palcach uwolniła się, wypuszczając przed jego ciało pociski skrzącej się niebieskim światłem energii. Pech chciał, iż okazały się same odszukiwać cel. Nim zdążyłeś cokolwiek zrobić, cztery pociski które nie wygasły po śmierci maga uderzyły cię tors, posyłając daleko w tył. Twoja klatka piersiowa piekła, ale nie mogłeś pozwolić sobie na oględziny obrażeń. Trzech zbrojnych pędziło naprzeciw tobie. Jeden w biegu wypowiedział słowa zaklęcia, wywołując z ziemi grube pnącza, które poczęły oplatać twoje ciało.


Urizjel Blackhearth - tura 2:

Przeciwnicy okazali się doświadczonymi wojami. Sparowali twoje ciosy po czym odskoczyli do tyłu. Jeden z nich wyciągnął przed siebie dłoń, i niewidzialna siła pchnęła cię mocno do tyłu, aż uderzyłeś w jeden z wielkich odłamków ruin. Gdy się otrząsnąłeś z oszołomienia, dwóch szarżowało na twoje boki, trzeci stał naprzeciw ciebie w oczekiwaniu na ruch.


Yue Springwater - tura 2:

Strzały łuczników uderzyły w twoją niewidoczną tarczę, powodując iż ta zaczęła pulsować słabym światłem, co oznaczało słabnącą moc. Chwilowo byłeś z dala od bezpośredniej walki, co mogłeś wykorzystać na pozbycie się łuczników...


W centrum starcia Zheng Thornhead obalał na ziemię kolejnych przeciwników. Pomimo iż był co chwilę otaczany, to szybko się uwalniał. To świadczyło tylko o jego zasłużonej reputacji. Gdy pokonał ostatni krąg wrogów, odwrócił się, aby spojrzeć jak radzą sobie jego podwładni. Jego oczy rozszerzyły się gdy ujrzał jak za plecami jego siostrzenicy, która wzbiła się w powietrze materializuje się czarny obłok...


W skrytobójcę uderzył spory głaz, miażdżący jego kości siłą samego uderzenia. Ciało zabójcy opadło na ziemię, a Zheng z uśmiechem na ustach puścił oko do zaskoczonej Shakti. Wtedy, w kierunku jego pleców pędziła podobna, czarna smuga. Generał zauważył nadchodzący atak kątem oka. Uśmiech na jego twarzy przemienił się w wyraz determinacji.
- Duma! - krzyknął obracając się i wykonując cięcie mieczem rozjarzonym do białości.
Ostrze wydłużyło i poszerzyło się kilkakrotnie, osiągając długość dwóch i pół metrów. Broń była na tyle długa, aby dosięgnąć pędzącą smugę i przeciąć ją na pół. Trysnęła krew, a Zheng przyciągnął do siebie ostrze, jedną ręką trzymając za rękojeść, drugą za ostrze.


Walka dopiero się zaczęła...
 
__________________
Come on Angel, come and cry; it's time for you to die....
Endless jest offline