Karleg machnął toporem z siłą zdolną przeciąć na pół trzy gobliny, ale ten konkretny jak na złość się uchylił i nieustraszony wojownik północy zakręcił się w miejscu jak bąk mało nie przewracając się na ziemię.
- Oż ty w mordę pokrako... -wycedził przez zaciśnięte zęby ledwie łapiąc równowagę- potem jednak głos zamarł mu w gardle, gdy zobaczył sunącą dnem jaskini bestię. - W dyrdy chopy!
Na słowa krasnoluda skinął głową i skwapliwie przegrupował się za najbliższy załom skalny. |