Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-09-2010, 21:10   #29
Bielon
 
Bielon's Avatar
 
Reputacja: 1 Bielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputację
Tak jak wcześniej zielonoskórzy, tak i oni rzucili się do ucieczki. O ile w przypadku Goblinów była to ucieczka bezładna, byle szybciej i dalej, to oni starali się nie rozdzielać. Na wypadek, gdyby musieli walczyć z tym… kolosem. Nie odwracali się jednak za siebie, nie zważali na ostatnich uciekających. Byle do większej skały i pod nią, do jakiej jamy czy szczeliny. Tam gdzie wielki jaszczur nie wygrzebie pazurem, nie sięgnie zębem. Gdzie ogniem nie liźnie.

Bestia zaryczała tryumfalnie, zawtórował jej skrzekliwy krzyk Goblina, którego zmiażdżyła łapą zbliżając się do portalu. Jak zielonoskóry znalazł się tak blisko magicznego portalu było dla nich wszystkich tajemnicą. Słysząc jednak bliski ryk monstrum, niemal czując na plecach jego siarczysty oddech, zapach smaru i zgrzyt metaliczny, pewnie gdy łuska tarła o kamienie, nie tracili czasu na obserwacje. Gnali co sił w nogach by w końcu przycupnąć w jakim wądole i jedynie jednym okiem łypać na smoka. A patrzyć było na co. Stojący z pochyloną głową ku portalowi smok zdawał się magiczny telep ort obwąchiwać, tak blisko zbliżył paszczę do jarzącej się tafli. To pozwalało w pełni ocenić jego ogrom. Miał dobre czterdzieści kroków a błoniaste skrzydła, które zwinął nad plecami, musiały mieć dwukrotnie większą rozpiętość. Ogon, który zdobił ostry na pierwszy rzut oka grzebień wił się aż w ciemność. Zaś jego masywne łapy zdobiły pazury, które same były wielkości małego psa. Jednak w blasku błękitnej poświaty portalu nie sposób było owej monstrualnej maszkarze odmówić uroku. A opalizujące łuski tworzyły skrzący pancerz, którego ostrze mało której broni potrafiło by naruszyć.

Skryci, skuleni pod głazami obserwowali w zdumieniu, jak monstrualna bestia przywarła na łapach, jak pies warujący na straży. Rozwarła paszczę, jakby chciała zionąć wprost we wrota portalu. Nawet przez myśl im nie przyszło, jaki mógłby być wynik próby pokonania portalu przez nią samą. Jednak póki co bestia oparła rozwarty pysk o ziemię i zamarła w bezruchu. Podobnie jak obserwujący ją w trwodze Śmiałkowie. Trwoga jednak szybko musiała ustąpić osłupieniu, bowiem z paszczy smoka… wylazło niemal biegiem kilka uginających się pod ciężarami worów sylwetek. Krępych, lecz nie tak jak krasnoludy. Odzianych pstrokato. Małych niczym… gnomy! Nie czekając ni chwili skoczyli w portal korzystając z okazji, że bestia pozostaje w bezruchu. Kolejno z paszczy wypadali następni. Każdy objuczony niczym muł. Jakby w trzewiach onego smoka skryci tylko czekali na taką okazję. Obserwując ten zagadkowy korowód odruchowo liczyli. Jeden, dwóch trzech… Przy dziewiątym portal zamrugał, zalśnił potężnym blaskiem i naraz zwinął się w wirze. Jakby kończąc łączące z Wrotami połączenie. Następna objuczona worem sylwetka zwątpiła. Cisnęła wściekle wór o ziemię i krzyknęła na całe gardło nie bacząc na śpiącego najwidoczniej smoka.

- Do dupy z taką solidarnością! Kurwa jak zwykle Sowizdrzał ostatni i co? Koledzy cię zawsze wyruchają. Pierdoleni matkojebcy! Jak kurwa teraz sam wrócę? Kurwa!!! Wy skurwysyny!!! Z kim ja teraz będę grał w gwinta...

Najwidoczniej smok dla krzykacza nie stanowił przeszkody. Wzburzony tym, że został przez kompanów porzucony desperat nie dbał o nic. Jego głos początkowo pełen wściekłości, przeszedł w lament a nawet szloch. W końcu siadł na smoczym ozorze, wyraźnie widoczny w blasku roziskrzonego portalu, który choć już się zamknął, wciąż skrzył się śladem magicznej więzi. Smok zaś wciąż pozostawał w bezruchu, jakby siedząca w jego paszczy istota zupełnie go nie interesowała…


Obserujący wszystko z ukrycia Śmiałkowie uzmysłowili sobie coś jeszcze. Portal, który miał im dać szansę powrotu do domu właśnie się zamknął...


.
 
Bielon jest offline